"Newsweek": gdyby dziś rządził Jarosław Kaczyński
Nawet idąc po władzę, Kaczyński nie może sobie pozwolić na wskrzeszenie idei IV RP. Bo ta droga prowadzi wprost w objęcia Putina. Jasno pokazał to przykład Viktora Orbána - czytamy w "Newsweeku".
11.08.2014 | aktual.: 11.08.2014 10:00
Polska prawica z konsternacją przyjęła zbliżenie bliskich jej sercu Węgier z putinowską Rosją. Choć jest to zbliżenie logiczne. System polityczny budowany przez premiera Orbána ma wiele cech wspólnych z autorytarnym modelem zbudowanym przez Putina. Zresztą większość z nich obserwowaliśmy również w latach 2005-2007 w Polsce, gdy Jarosław Kaczyński próbował wprowadzić w życie swój projekt IV RP - pisze autor tekstu "Tu nie będzie rewolucji".
W Polsce i w Rosji wspólna jest pokusa zwalczania rewizji historycznych metodami administracyjnymi. Za rządów PiS wprowadzono odpowiedzialność karną za "pomawianie Narodu Polskiego o udział lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne lub nazistowskie". W Rosji powołano z kolei komisję ds. przeciwdziałania próbom fałszowania historii, z prawem karania rewizjonistów.
Putinowska doktryna "pionu władzy" jako podstawy "demokracji suwerennej" zawsze była zbieżna z dążeniami Kaczyńskiego i Orbána do konsolidacji i centralizacji władzy ocenia tygodnik.
Kaczyńskiego z Putinem łączy całkiem sporo. Lecz na szczęście stoją na antypodach. Czy można więc liczyć, że prezes PiS, realnie już myślący o odzyskaniu władzy, pozbędzie się pokusy powrotu do radykalnej logiki IV RP?