"New York Times" o sojuszu Polski z USA
Dzięki silnemu poparciu USA w sprawie Iraku, Polska odgrywa dziś większą niż dotychczas rolę w Europie, ale sami Polacy zdają sobie sprawę, że nie wynika ona z rzeczywistej siły i znaczenia ich kraju - pisze wtorkowy "New York Times".
"Nigdy od chwili wyzwolenia się spod sowieckiej dominacji Polska nie odgrywała tak prominentnej roli na światowej arenie, ani tak bardzo przeciwstawnej życzeniom swoich najpotężniejszych przyszłych partnerów w Unii Europejskiej" - pisze w korespondencji z Warszawy Richard Bernstein.
Autor dodaje, że "wielu Polaków odczuwa oczywiście dumę" z tego powodu, zrozumiałą w świetle historii kraju będącego przez kilkaset lat igraszką sąsiednich mocarstw. W rezultacie "zirytowanie Berlina propozycją włączenia wojsk niemieckich do polskich sił stabilizacyjnych w Iraku przyniosło Polakom pewnego rodzaju przewrotną satysfakcję".
Publicysta "N.Y.Timesa" podkreśla jednak, że "Polska, podnosząca się dopiero po pół wieku komunizmu, jest daleka od statusu światowego mocarstwa" ze swoimi kłopotami gospodarczymi, prawie 20-procentowym bezrobociem i bardzo niskimi notowaniami popularności rządu.
"Dla niektórych Polaków jest coś dziwnego w sposobie, w jaki kraj stał się nagle graczem na scenie międzynarodowej, wysyłając swoje wojska do dalekiego zakątka świata. Sceptyczny pogląd na to głosi, że Waszyngtonowi tak bardzo zależy na posiadaniu sojuszników w Iraku, iż winduje znaczenie Polski grubo ponad jej rozmiary i możliwości" - pisze autor.
Cytuje m.in opinię politologa Leszka Jesienia, który uważa, że zaangażowanie Polski w Iraku jest słuszne i "naturalne", ale przyznaje, że wynikająca stąd prominentna pozycja kraju jest jedynie rezultatem sojuszu z USA oraz postawy Francji i Niemiec.
Inny komentator, wydawca periodyku "Unia i Polska" Krzysztof Bobinski, ocenia, że "Polska nie potrafi nawet uporządkować swoich własnych, wewnętrznych spraw, a co dopiero rządzić innym krajem, takim jak Irak".
