PolskaNeumann: dyrektor Instytutu Reumatologii chciał grać pacjentami

Neumann: dyrektor Instytutu Reumatologii chciał grać pacjentami

Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann powiedział, że dyrektor Instytutu Reumatologii stracił stanowisko, gdyż podjął decyzję o nieprzyjmowaniu pacjentów, by wpłynąć na kontrakt z NFZ w 2013 r. "Dyrektor chciał grać pacjentami" - ocenił wiceminister.

Neumann: dyrektor Instytutu Reumatologii chciał grać pacjentami
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz odwołał ze stanowiska dyrektora Instytutu Reumatologii Andrzeja Włodarczyka. Kierownictwo Instytutu Reumatologii zapowiadało, że od nowego tygodnia placówka ograniczy planowe przyjęcia pacjentów, a pomoc będzie udzielana wyłącznie w przypadkach zagrażających życiu i zdrowiu.

Jak podano, powodem jest brak zapłaty ze strony NFZ za nadwykonania za drugie półrocze 2011 r. i za ten rok. Instytut podkreślił, że wstrzymanie zapisów pacjentów jest skutkiem propozycji przyszłorocznego kontraktu z NFZ "o dramatycznie niskiej wartości, która prowadzi wprost do bankructwa".

Jak podkreślił Neumann, przyjęcia pacjentów w Instytucie Reumatologii nie są zagrożone, a decyzja o ograniczaniu przyjęć pacjentów nie wynikała z tegorocznego braku płynności w Instytucie. Według niego miał to być argument w negocjacjach kontraktu z NFZ na rok przyszły.

- Zagrożenie dla pacjentów powstało, bo dyrektor chciał tymi pacjentami zagrać w negocjacjach z NFZ. To jest powód odwołania. Nie premie, o które występował, a to, że próbował grać pacjentami. To rzecz niedopuszczalna - ocenił.

- Po prostu to miał być szantaż na NFZ, że dzisiaj nie przyjmiemy pacjentów, zobaczycie kamery przed waszymi budynkami, będziemy pokazywać ludzi, którzy odchodzą z kwitkiem z naszego szpitala i to ma wpłynąć na kontrakt przyszłoroczny - podkreślił wiceminister. - Nie tolerujemy tego typu prób negocjacji kontraktu - zaznaczył.

- Nie wolno grać pacjentami ani w polityce, ani w zarządzaniu szpitalami - podkreślił. - Jeśli jedynym merytorycznym argumentem dyrektora w walce o lepszy kontrakt jest taki szantaż, to znaczy, że jest on nie jest przygotowany do takich rozmów - zaznaczył.

Neumann zaznaczył, że pacjenci w Instytucie będą przyjmowani. Podkreślił, że pracuje w nim pięciu zastępców dyrektora i dwóch jego pełnomocników oraz silna kadra zarządzająca. Zapewnił, że przyszłoroczny kontrakt będzie dalej negocjowany, a nadwykonania będą rozliczone po zakończeniu roku. - Tak jest w każdym innym szpitalu. Nadwykonania za 2012 mogą być rozliczone, gdy zamkniemy rok obrachunkowy - dodał.

Jak powiedział mediom Włodarczyk, w uzasadnieniu decyzji o odwołaniu go ze stanowiska podano, że pod jego kierownictwem Instytut Reumatologii stracił płynność w udzielaniu świadczeń pacjentom. Zapowiedział, że od decyzji odwoła się do sądu pracy.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował, że Włodarczyk od kilku miesięcy zwracał się do MZ o przyznanie mu premii za zarządzanie placówką. - Następnie dyrektor ogłasza decyzję o wstrzymaniu przyjęć. Będziemy wyjaśniać tę sytuację - mówił przed odwołaniem Włodarczyka.

Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP w źródłach zbliżonych do MZ, chodziło o dwa wnioski o przyznanie premii uznaniowej, które Włodarczyk uzasadniał działaniami, podejmowanymi przez niego w celu poprawy sytuacji w Instytucie Reumatologii. Według źródła minister nie przychylił się do tych wniosków, uznając - po przeanalizowaniu sytuacji Instytutu - że jego sytuacja finansowa nie daje podstawy do przyznania premii. W tej sytuacji, po zapowiedzi ograniczenia przyjęć pacjentów, Arłukowicz podjął decyzję o odwołaniu Włodarczyka.

- W sprawie premii pisałem trzykrotnie. Raz do minister Ewy Kopacz, która uznała moje argumenty i przywróciła mi premię; dwukrotnie do ministra Arłukowicza. Uważam, że w państwie prawa stosowanie odpowiedzialności zbiorowej jest czymś nie do przyjęcia, a wobec mnie taką zbiorową odpowiedzialność zastosowano - powiedział dziennikarzom Włodarczyk. Dodał, że odebrano mu premię, bo Instytut miał zadłużenie spowodowane jeszcze przez jego poprzedników.

Rzecznik Instytutu Reumatologii Marek Stankiewicz powiedział, że do lecznicy dotarła decyzja ministra zdrowia. - Nie ma natomiast żadnego odniesienia do bieżących problemów Instytutu i trudnej sytuacji, w której się on znajduje. Jest odwołanie, ale nie ma planów na poprawę sytuacji - dodał.

Instytut Reumatologii poinformował w czwartek, że od poniedziałku planuje zawieszenie zapisów pacjentów na 2013 r. oraz ograniczenie bieżących przyjęć wyłącznie do przypadków zagrażających życiu i zdrowiu. Jak napisano w komunikacie, przyczyną tej decyzji jest brak uregulowania zwrotu środków przez NFZ za nadwykonania za drugie półrocze 2011 r. - 561 tys. zł oraz za pierwsze półrocze 2012 r. - ponad 1,3 mln zł i drugie półrocze br. - ponad 3,3 mln zł.

Włodarczyk w latach 2007-2008 i 2011-2012 był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia. W 2008 r. zrezygnował ze stanowiska, motywując to względami zdrowotnymi. W 2010 r. powrócił do resortu jako doradca ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz. W lutym 2012 r. został odwołany ze stanowiska w resorcie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)