"Neue Zuercher Zeitung" o sporach w Polsce. "Bohaterzy wolności obrzucają się wyzwiskami"
30. rocznica częściowo wolnych wyborów parlamentarnych po raz kolejny ujawniła głębokie podziały w polskim społeczeństwie - pisze szwajcarski dziennik "Neue Zuercher Zeitung". Kulisy sporu naświetla na przykładzie Lecha Wałęsy i Andrzeja Gwiazdy. Ale nie tylko.
Wiodący szwajcarski dziennik "Neue Zuercher Zeitung" zwraca uwagę, że polski rząd zignorował zaproszenie władz Gdańska do wspólnego świętowania pierwszych częściowo wolnych wyborów z 4 czerwca 1989 roku. Władze miasta i opozycja po jednej stronie, a rząd po drugiej, były od siebie "całkowicie odizolowane" - pisze autor tekstu Ivo Mijnssen.
"Premier Mateusz Morawiecki demonstracyjnie minął zbudowany na obchody okrągłej rocznicy ogromny okrągły stół i złożył wieniec na grobie Anny Walentynowicz, zmarłej w 2010 roku w katastrofie samolotu w Smoleńsku, bliskiej PiS-owi legendzie 'Solidarności' i przeciwniczki Wałęsy" - relacjonuje Mijnssen.
"Ten gest jest symboliczny" - podkreśla autor, wyjaśniając, że jest to przejaw "alternatywnej narracji" o wydarzeniach z 1989 roku.
"Okrągły stół stanowił ryzyko dla obu stron, w końcu w Polsce nadal stacjonowały dziesiątki tysięcy sowieckich żołnierzy, dlatego Wałęsa i jego sojusznicy działali ostrożnie. Negocjacje zakończyły się daleko idącymi ustępstwami strony rządowej: legalizacją 'Solidarności', powstaniem wolnych mediów i częściowo wolnymi wyborami. Wybory 4 czerwca zakończyły się katastrofalną porażką komunistów" - czytamy w "NZZ".
Polska może być - zdaniem szwajcarskiego dziennikarza - dumna z osiągnięć w minionych 30 latach. "Polska uważana jest za wzór sukcesu. Kraj zrobił ogromne postępy w pogoni za Europą Zachodnią" - ocenia Mijnssen.
Pisząc o adwersarzach Wałęsy, "NZZ" wymienia na pierwszym miejscu Andrzeja i Joannę Gwiazdów - dwoje "dawnych bojowników" "Solidarności". "Dla nich Europejskie Centrum Solidarności jest 'Pomnikiem dla zdrajcy'" - pisze Mijnssen.
Gwiazda krytykuje
"Przy okrągłym stole siedzieli tylko oficerowie służby bezpieczeństwa i ich informatorzy" - mówi Gwiazda. "Jeśli chodzi o tego głupka Wałęsę, od początku wszyscy wiedzieli, że był agentem" - dodaje były działacz.
Ivo Mijnssen podkreśla, że Wałęsa i Gwiazda dawniej byli sojusznikami i w 1978 roku razem zakładali organizację (Wolne Związki Zawodowe - przyp. red.) będącą poprzednikiem "Solidarności". Powodem konfliktu między nimi były kwestie strategii; Gwiazda opowiadał się za ostrzejszą polityką wobec komunistycznych władz - tłumaczy dziennikarz "NZZ". - Wałęsa popierał przejście do gospodarki rynkowej, co Gwiazda uznał za "wyprzedaż kraju Niemcom i zachodnim bankom - dodaje.
Konflikt z Kaczyńskim
Przechodząc do konfliktu między Wałęsą a Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi, Mijnssen zwraca uwagę, że przywódca "Solidarności" i późniejszy prezydent Polski preferował "pragmatyczne podejście" do kadr dawniej służących reżimowi, podczas gdy Kaczyńscy byli za "moralną twardością".
"Terapia szokowa przy przejściu do gospodarki rynkowej, którą Wałęsa popierał, stworzyła zwycięzców i przegranych. Nie zawsze było to sprawiedliwe" - zaznacza "NZZ".
"Dzisiejsza recepta na sukces PiS polega na połączeniu nacjonalizmu z polityką socjalną, która cieszy się poparciem przede wszystkim biedniejszych warstw społeczeństwa" - podsumowuje szwajcarski dziennikarz.
Przeczytaj również:
"NZZ": Polski rząd skacze ECS do gardła
NZZ o sporach w Polsce: bohaterzy wolności obrzucają się wyzwiskami
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl