SLD przedstawiło długą listę osób, które ich zdaniem dostały pracę ze względu na znajomości.
Małgorzata Kidawa-Błońska twierdzi natomiast, że parę lat temu to samo pisano o innych partiach. Jej zdaniem o zatrudnieniu powinny decydować kompetencje. - To, że ktoś ze mną studiował nie znaczy, że mnie zna - dodała.