PolskaNelly Rokita zaszokuje kampanią wyborczą?

Nelly Rokita zaszokuje kampanią wyborczą?

"Gazeta Krakowska" dowiedziała się, że ludzie podający się za przedstawicieli sztabu wyborczego Nelly Rokity dzwonili do Aeroklubu Krakowskiego, wypytując o możliwości dość nietypowego wykorzystania samolotów stojących na lotnisku w Pobiedniku. Żona byłego lidera PO Jana Rokity nie podjęła jeszcze decyzji o starcie w wyborach.

Nelly Rokita zaszokuje kampanią wyborczą?
Źródło zdjęć: © PAP

21.09.2007 | aktual.: 21.09.2007 00:20

Dlatego byłem trochę zdziwiony, gdy usłyszałem od mężczyzny, który się do nas dodzwonił, że pracuje w warszawskim sztabie Nelly Rokity. Był zainteresowany naszymi usługami - mówi Paweł Agaciak, dyrektor Aeroklubu.

Człowiek, podający się za przedstawiciela Nelly Rokity chciał wynająć samolot z wytwornicą dymu. Zależało mu, by podczas imprezy wyborczej maszyna przeleciała nad krakowskimi Błoniami, kreśląc na niebie napis "Janku, przepraszam cię". Aeroklub nie ma takiego samolotu, więc jego szef zaproponował, że nad Błoniami mogliby wyskoczyć spadochroniarze z transparentem o identycznej treści. Wtedy padło pytanie, czy mógłby z nimi wyskoczyć sam Jan Rokita. Odpowiedziałem, że tak, ale tylko w tandemie - opowiada Agaciak.

Dzwoniący z Warszawy mężczyzna chciał także dowiedzieć się, czy jedna z maszyn Aeroklubu może nad Błoniami zrzucić kilkaset kapeluszy. Dlaczego akurat kapeluszy? Bo z upodobania do nich znani są państwo Rokitowie. Prawo lotnicze nie przewiduje zrzucania kapeluszy. Trzeba by wystąpić o specjalną zgodę do Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Gdy zacząłem to wyjaśniać, mój rozmówca zdenerwował się i pożegnał. Nie chciał załatwiać tylu formalności- mówi Agaciak.

Czy Nelly Rokita faktycznie przygotowuje już swoją kampanię wyborczą, czy też do Aeroklubu zadzwonił żartowniś? Jan Rokita uważa, że z krakowskimi lotnikami rozmawiali oszuści. Gdy dowiedział się od nas, że chcieli wynająć samolot i na krakowskim niebie rozpylić napis "Janku, przepraszam cię" uznał, że nie byli to oszuści, lecz wariaci. Podobne zdanie ma Eryk Mistewicz, specjalista od marketingu politycznego. Znam Nelly Rokitę i wiem, że nie ma takich pomysłów. To prowokacja. Ktoś chce przypiąć jej łatkę kobiety niezrównoważonej psychicznie - oburza się.

Z kolei Jakub Janicki z agencji reklamowej "Opus B" uważa pomysły domniemanego sztabowca Nelly Rokity za niezwykle udane. Twierdzi, że są ciekawe, wyraziste i intrygujące. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)