"Nech konserwatywni politycy w PO wykluczą sojusz z LiD"
Politycy PiS - minister kultury Kazimierz
Ujazdowski oraz wiceszef partii Paweł Zalewski - zaapelowali do konserwatywnych polityków PO, by w taki sposób wpłynęli
na politykę swojego ugrupowania, żeby współpraca z Lewicą i
Demokratami była niemożliwa.
12.10.2007 | aktual.: 12.10.2007 13:35
Zdaniem Zalewskiego, PO nie może wysyłać dwóch sprzecznych sygnałów, czyli z jednej strony dopuszczać możliwości koalicji z LiD, która - jego zdaniem - oznacza "zamach na wartości konserwatywne", a z drugiej strony nie wykluczać koalicji z PiS.
To jest rozdwojenie, w którym znajduje się PO, to jest sytuacja nieczytelna - ocenił Zalewski. Dlatego wzywamy konserwatywnych kolegów z PO, aby w taki sposób wpłynęli na politykę swojego ugrupowania, żeby współpraca z LiD była niemożliwa - podkreślił.
Ujazdowski oświadczył, że Polsce potrzebne jest zwycięstwo PiS i potrzebna koalicja PiS i PO.
Działajmy razem na rzecz niedopuszczenia do recydywy postkomunizmu w Polsce i budujmy zaufanie między dwoma partiami centroprawicowymi" - powiedział Ujazdowski. "Ktoś kto uważa, że można zbudować koalicję dzieląc jakąkolwiek partię, myli się gruntownie - podkreślił.
Ujazdowski powiedział, że stanowisko konserwatywnej części PiS jest bardzo krytyczne względem zmiany barw partyjnych w okresie kampanii wyborczej. Konserwatyści powinni budować zaufanie pomiędzy PiS a PO, zachowując lojalność w stosunku do partii, w których działali - powiedział.
Zalewski zaznaczył, że nie należy traktować tego apelu jako zagrywki wyborczej. Chodzi o to, czy wybory skończą się odnowioną koalicją prawicową, czy wejściem do rządu formacji całkowicie zepsutej i anachronicznej - ocenił.
Na pytanie, czy koalicja z Samoobroną i Andrzejem Lepperem była lepsza od sojuszu z LiD, Zalewski odpowiedział, że "była to incydentalna choroba, którą przezwyciężyliśmy, a postkomunizm to system". Lepper to wirusowa choroba, a postkomunizm to rak - dodał.