Nazwisko Litwinienki na czarnej liście grupy "Godność i Honor"
Nazwisko byłego agenta rosyjskiej tajnej służby FSB (wcześniej KGB) Aleksandra Litwinienki, który zmarł w Londynie najprawdopodobniej w wyniku zatrucia, znajdowało się na czarnej liście grupy "Godność i Honor" powiązanej z rosyjskimi służbami specjalnymi - podał piątkowy "Evening Standard"
24.11.2006 | aktual.: 24.11.2006 20:34
Londyńska gazeta uzyskała wgląd w listę, uprzednio przekazaną Litwinience przez znajomego z Włoch Mario Scaramellę w restauracji sushi na Piccadilly 1 listopada. Nazwisko Scaramelli, konsultanta ds. bezpieczeństwa i obrony, także znajdowało się na liście, podobnie jak dwóch innych Rosjan mieszkających w Londynie.
"Godność i Honor" z siedzibą w Moskwie korzysta z usług byłych pracowników KGB, w tym zabójców z jednostek Specnaz, ekspertów od inwigilacji i weteranów zimnej wojny, którzy wynajmują się odpłatnie - pisze "Evening Standard". - Jej członkowie są powiązani z FSB i wywiadem zagranicznym (SWR) - dodaje gazeta.
"Są to agenci starego chowu, którzy nie chcą wypaść z gry. Technicznie rzecz biorąc są w stanie spoczynku, ale przez większość ludzi są postrzegani jako jedno z odgałęzień tajnych służb (prezydenta) Putina" - powiedział gazecie cytowany anonimowo rosyjski ekspert od spraw bezpieczeństwa.
Szef placówki KGB w Dreźnie, w której działał Władimir Putin, jest jednym z czołowych aktywistów "Godności i Honoru" - twierdzi gazeta.
Dokumenty Scaramelli sugerują, że "Godność i Honor" była powiązana z zabójstwem opozycyjnej dziennikarki Anny Politkowskiej 7 października w Moskwie. Litwinienko prowadził własne dochodzenie w sprawie okoliczności jej śmierci.
"Evening Standard" zauważa, że Litwinienko miał wielu wrogów, ponieważ miał w zwyczaju rzucać oskarżenia nie wsparte dowodami. Swoich dawnych kolegów z FSB oskarżył m.in. o to, że korzystali z terrorystycznych metod, by dopomóc Putinowi w karierze politycznej.