Naziści zakopali w Auschwitz złoto!
Czy na terenie byłego hitlerowskiego obozu w Oświęcimiu znajdują się zakopane przez faszystów skrzynie ze zrabowanym więźniom złotem? O tym, że tak jest przekonuje Zbigniew Pilch (62 l.), którego tata na własne oczy widział jak umykający w 1945 roku Niemcy w pośpiechu kopią doły i ukrywają w nich wiadra z kosztownościami.
Józef Pilch zmarł, mając 74 lata w 1996 roku. Na dwa tygodnie przed śmiercią wyjawił swojemu synowi skrywaną przez kilkadziesiąt lat tajemnicę, o tym że w Auschwitz naziści zakopali złoto. - Pamiętam to jak dziś, jak słabym głosem szeptał mi do ucha słowa o zakopanym skarbie. To było jak testament - wspomina ze wzruszeniem syn więźnia. Do obozu pan Józef trafił w 1940 roku jako więzień polityczny.
- Ojciec raczej milczał na temat swojej obozowej przeszłości, a ja nie pytałem, bo widziałem że to sprawia mu ból - opowiada pan Zbigniew.
Dlatego zdziwił się, kiedy usłyszał to szokujące wyznanie. Jednak przez kilkanaście lat on też nie powiedział na ten temat ani słowa. Dopiero gdy w zeszłym roku odnaleziono w Oświęcimiu butelkę z nazwiskami więźniów obozu, pan Zbigniew przypomniał sobie o słowach ojca. - Ojciec, tuż przed wyzwoleniem obozu widział, jak naziści przy pomocy dwóch więźniów noszą wiadra ze złotem - opowiada syn. Skarby, według opowieści zostały zakopane przy wejściu do jednego z budynków.
Wcześniej sprzed wejścia wyrwano drewniane schody i wykopano potężny dół. Kiedy złoto znalazło się w środku miejsce zabetonowano.
- Tato mówił, że to mógł być magazyn lub zbrojownia, a on ukrył się naprzeciw tego budynku w piekarni czy kuchni - relacjonuje pan Zbigniew.
Dyrekcja muzeum do sprawy podchodzi z rezerwą. - Nie zamierzamy niczego sprawdzać. Jest to specyficzne miejsce, pamięci i czci pomordowanych. Nie będziemy tu niczego kopać - mówi rzecznik muzeum, Jarosław Mansfelt. Pan Zbigniew jednak wierzy, że gdyby tak się stało, to słowa jego ojca mogłyby się potwierdzić.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Mamy swój Słoneczny Patrol!