Nawrocki uderza w Tuska. "Lokaj państwa niemieckiego"
- Premier Donald Tusk w aspektach ekonomicznych i migracyjnych jest lokajem albo kamerdynerem państwa niemieckiego - stwierdził Karol Nawrocki podczas spotkania z wyborcami w Częstochowie. - To kolejna wypowiedź, która dyskwalifikuje Nawrockiego - ocenił europoseł KO Borys Budka.
Nawrocki odniósł się do zarzutów, które pojawiły się w książce "Niebezpieczne związki Donalda Tuska" autorstwa Wojciecha Sumlińskiego i Tomasza Budzyńskiego. Podkreślił, że jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej nie może potwierdzić tych informacji, ponieważ nie dysponuje odpowiednimi dokumentami. Mimo to, wyraził swoje zaniepokojenie polityką Tuska, która jego zdaniem bardziej sprzyja Niemcom niż Polsce.
- Nie mam wątpliwości, że w swojej polityce Donald Tusk, także tej migracyjnej i tej ekonomicznej, dba bardzo często bardziej o interes państwa niemieckiego, niż o interes państwa polskiego. To jest głęboko niepokojące, ale jakie są tego przyczyny? Pan może sobie pozwolić na więcej, a ja jako doktor historii i prezes IPN na mniej. Donald Tusk niestety w aspektach ekonomicznych, migracyjnych, jest lokajem albo kamerdynerem państwa niemieckiego - stwierdził popierany przez PiS kandydat na prezydenta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Błąd Nawrockiego? "Lech Kaczyński przewraca się w grobie"
"Dyskwalifikacja"
W odpowiedzi na te zarzuty, europoseł KO Borys Budka skrytykował Nawrockiego, twierdząc, że jego wypowiedzi są dyskwalifikujące.
- To typowe dla kandydata Kaczyńskiego, że posługuje się kłamstwem i personalnym atakiem, gdy nie ma żadnych argumentów merytorycznych. Trudno się dziwić, bowiem został wyciągnięty przez PiS "z kapelusza", tylko po to, by poudawać niezależnego eksperta. Przypomnijmy, że Nawrocki swoją karierę zawdzięcza wyłącznie partyjnym nominacjom i za to dziś odwdzięcza się swoim politycznym mocodawcom. Okazuje się, że prócz hejtu nie ma on niczego do zaproponowania wyborcom - powiedział Budka w rozmowie z PAP.
Nawrocki: Zmobilizuję premiera do pracy
Na spotkaniu z Nawrockim inny wyborca stwierdził, że Tusk "reprezentuje interes niemiecki" i "spełnia testament" Adolfa Hitlera. Wskazał, że po wygraniu wyborów prezydenckich, to Nawrocki powinien być nie tylko zwierzchnikiem sił zbrojnych, ale wszystkich służb mundurowych i mieć większą władzę w kraju, a premier powinien zająć się gospodarką.
- Jak widać, to zarządzanie finansami publicznymi premierowi Donaldowi Tuskowi nie idzie, bo w ciągu dwóch lat ten rząd zadłużył Polskę bardziej niż łączny deficyt ośmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy. Wiszą nad naszą głową kolejne podatki, takie jak podatek katastralny. Ale chcę uspokoić, jak wygram, nie podpiszę żadnego podatku katastralnego - zapewnił Nawrocki.
Dodał, że model ustrojowy, o którym powiedział zadający mu pytanie mężczyzna, to model prezydencki. - Myślę, że gdy zostanę prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, to mogę zagwarantować, bo jestem osobą i człowiekiem skutecznym, (...) że zmobilizuję premiera Donalda Tuska do ciężkiej pracy dla Polski. A jak nie będzie gotowy pracować dla Polski, to myślę, że powinien się wówczas podać do dymisji - podkreślił Nawrocki. Publiczność skandowała później: "Do Berlina! Do Berlina!".
Spotkanie w Częstochowie było częścią wizyty Nawrockiego w województwie śląskim, gdzie wcześniej spotkał się z wyborcami w Lublińcu i wystąpił na konferencji prasowej w Kłobucku.