Nawrocki prześwietlony. Tajemniczy raport na biurku Kaczyńskiego
Na biurko Jarosława Kaczyńskiego miał trafić wewnętrzny raport, przedstawiający "ciemne strony" i kontrowersyjne kontakty prezesa IPN i kandydata na prezydenta PiS, Karola Nawrockiego - ujawnili autorzy podcastu "Stan Wyjątkowy" Onetu.
02.12.2024 10:25
- Karol Nawrocki utrzymuje kontakty z dawnymi kolegami, wśród których są gangsterzy, sutenerzy, neonaziści i kibole. Tak wynika z raportu, który trafił do Jarosława Kaczyńskiego kilka miesięcy temu - mówi Andrzej Stankiewicz w "Stanie Wyjątkowym", cytowany przez "Newsweek".
W kilkudziesięciostronicowym raporcie - jak wskazują autorzy podcastu Onetu - wyszczególnione są konkretne nazwiska osób powiązanych ze środowiskiem przestępczym i kręgami neonazistowskimi, z którymi ma mieć związek kandydat na prezydenta.
Chodzi o Olgierda L., gangstera skazanego m.in. za sutenerstwo i brutalne pobicia, jednego z najbardziej znanych swego czasu polskich neonazistów, a obecnie członka gangów motocyklowych, oraz Grzegorza H., członka nielegalnej organizacji Blood and Honour (Blut und Ehre - motto Hitlerjugend), który ma kontakt z najbardziej aktywnymi neonazistami z Europy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Doskonale orientuje się, jaka jest ich przeszłość i poglądy. Tak samo jest w przypadku Wielkiego Bu - sutenera występującego w walkach typu freak fight oraz Macieja B. - trenera boksu możliwym do powiązania ze światem przestępczym - mówi Stankiewicz, cytowany przez "Newsweek".
Dziennikarze Onetu podają, że dokument prawdopodobnie przygotowali byli dziennikarze śledczy lub byli pracownicy służb na zlecenie kogoś z PiS, kto chciał zaszkodzić Nawrockiemu.
Autorzy podcastu podkreślają, że informacje o przeszłości szefa IPN wypłynęły zanim został on ogłoszony kandydatem popieranym przez PiS. Ich zdaniem, "został potraktowany przez prezesa jako element wewnętrznych rozgrywek w PiS. Kaczyński uznał, że ktoś próbuje go odwieść od nominowania Nawrockiego, by wskazał kogoś innego".
"Fakt" zapytał Rafała Bochenka o raport. Rzecznik PiS nie odpowiedział wprost na pytanie, czy dokument faktycznie istnieje. Zaczął jedynie tłumaczyć, że to "kolejna próba dyskredytowania obywatelskiego kandydata na prezydenta".
Źródło: "Newsweek", Onet, "Fakt", WP