Nawałnice przeszły przez Polskę; osiem ofiar śmiertelnych
W całej Polsce w ciągu ostatnich kilkunastu godziny przeszło wiele burz i nawałnic. Bilans strat nie jest jeszcze do końca znany. Wiadomo jednak, że jest 8 ofiar śmiertelnych i kilkadziesiąt osób rannych. Obecnie trwa usuwanie szkód spowodowanych przez huraganowe wiatry, ulewy i wyładowania atmosferyczne.
23.07.2009 | aktual.: 24.07.2009 07:43
Nad Dolnym Śląskiem przeszły gwałtowne burze. W Gniewkowie w powiecie świdnickim na mężczyznę jadącego quadem przewróciło się drzewo. Mężczyzna zginął na miejscu. Druga ofiara śmiertelna to pasażer łódki, którego burza zastała na jeziorze pod Kunicami, niedaleko Legnicy. W Podgórzynie k. Jeleniej Góry jedna osoba zmarła na skutek ran odniesionych podczas nawałnicy. W woj. łódzkim zginęła w samochodzie przygniecionym konarem ciężarna kobieta, która jechała z dwójką dzieci. Piąta ofiara burz zginęła w Jaworze, a szósta w Rawiczu na granicy województw dolnośląskiego i wielkopolskiego. Siódma została przygnieciona konarem w Łęczycy w Łódzkiem. W Witowie niedaleko Łodzi zmarł 52-latek najprawdopodobniej porażony prądem przez zerwany kabel wysokiego napięcia. Rannych jest ok. 50 osób, najwięcej w Legnicy, gdzie przeszła trąba powietrzna. Paweł Frątczak, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej poinformował o setkach powalonych drzew, dziesiątkach pozrywanych linii średniego i wysokiego napięcia.
Pogoda w ciągu kilkunastu minut zamieniła Dolny Śląsk w pobojowisko. Jak podaje Radio Wrocław wiatr w porywach osiągał nawet 130 km na godzinę a lokalnie na każdy metr kwadratowy spadło nawet 50 litrów wody.
Jak wynika z informacji Radia Wrocław na drodze nr 364 w okolicach miejscowości Czaple połamane drzewo przygniotło samochód - jedna osoba jest ranna. W Dąbrowicy w okolicach Jeleniej Góry konar spadł na mężczyznę, który został zabrany do szpitala. W Złotoryi jedna osoba została ranna. Jej samochód został przygnieciony przez powalone drzewo. Inny konar spadł na przejeżdżającą karetkę. Na szczęście tam nikomu nic się nie stało. Dwie osoby zostały przygniecione przez złamane konary w Jeleniej Górze.
Ranni są także w Legnicy, gdzie przeszła trąba powietrzna. W tym mieście powalone drzewa zablokowały wyjazd z bazy karetek pogotowia. Na dwie karetki spadły połamane drzewa i zerwana została łączność. Pięć osób zostało przywalonych drzewami w parku miejskim.
W Spalonej koło Legnicy huragan zerwał dach z domu. W miejscowości Sobieszów wiatr przewrócił drzewo na dom. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Podobnie jest w Kamiennej Górze.
Jak poinformował dyżurny z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu, w wielu miejscowościach nie ma prądu. Linie energetyczne zostały zerwane w powiatach wołowskim, wrocławskim i legnickim. - W wielu miejscach nawałnica właśnie się zakończyła i informacje o szkodach zaczynają dopiero do nas spływać - dodał.
Strażacy na terenie całego województwa dolnośląskiego interweniowali ok. 1000 razy. - Wszystkie jednostki zaangażowane są w usuwanie skutków tych nawałnic, dodatkowi strażacy są ściągani z domów - zapewnił w TVN24 Paweł Frątczak.
br /> Synoptycy ostrzegają, że burze na Dolnym Śląsku mogą potrwać do rana. Lokalnie może spaść nawet do 50 milimetrów wody, a wiatr może osiągać w porywach prędkość nawet do 100 kilometrów na godzinę.
Wrocław: paraliż w mieście
Nawałnica sparaliżowała również Wrocław - podaje "Gazeta Wrocławska", opisując, że wiatr był tak silny, iż wyrywał billboardy z ziemi. W mieście sparaliżowany jest ruch tramwajów oraz autobusów. Część miasta nie ma prądu: to - według "Gazety Wrocławskiej" - osiedla: Kozanów, Sępolno i Biskupin.
Nie ma poważniejszych utrudnień spowodowanych nawałnicą na wrocławskim otnisku. Opóźniony jest jedynie jeden lot z Warszawy, odwołano też poranny samolot do stolicy. Część maszyn czekała wieczorem na strachowickim lotnisku na to, aż przejdzie burza. Wielkopolska: również było groźnie
Nawałnice i burze przeszły również nad Wielkopolską. Wiele osób trafiło do szpitali, jedna osoba zginęła. Strażacy usuwają powalone drzewa, które blokują krajową "drogę nr 11 z Poznania do Katowic. Zablokowana jest także trasa nr 72 z Konina do łodzi w okolicach Tuliszkowa. Do północy strażacy interweniowali w regionie prawie 500 razy. Wypompowywali wodę z zalanych obiektów, usuwali z dróg powalone drzewa, nakrywali plandekami domy pozbawione dachów.
W Rawiczu zginął 61-letni mężczyzna, przygnieciony upadającym konarem. 23 osoby zostały ranne, w tym jedno dziecko. W Krotoszynie jest 17 rannych, w tym sześć osób odniosło ciężkie obrażenia w wyniku porażenia prądem - poinformował rzecznik prasowy wielkopolskich strażaków, Sławomir Brandt.
Jak poinformował Brandt, miasto Krotoszyn pozbawione jest prądu i częściowo łączności. - Wielkopolski Komendant Straży powołał specjalny sztab, który koordynuje akcję usuwania skutków wichury i opadów - dodał Brandt.
Z powodu zerwanych linii energetycznych nie ma prądu i częściowo łączności w Krotoszynie. W samej południowo-wschodniej Wielkopolsce nawałnica zerwała pięć linii wysokiego napięcia, 160 - średniego napięcia, uszkodziła około czterech tysięcy stacji transformatorowych - poinformował Radio Merkury Energa Operator.
W Lutogniewie drzewa spadły na kościół i kaplicę. W miejscowości Ruda (powiat krotoszyński) linia energetyczna spadła na dach obory; zginęło 10 sztuk bydła.
Straż odebrała co najmniej 300 zgłoszeń o połamanych drzewach i zalanych piwnicach. W miejscowości Ruda (powiat krotoszyński) zerwana linia energetyczna spadła na oborę; zginęło 10 sztuk bydła. Według rzecznika, w Krotoszynie pogotowie udzieliło pomocy medycznej 10 osobom. W samym Poznaniu było nieco spokojniej, choć też mocno lało i były dziesiątki interwencji strażackich. Zalany został tunel pod dworcem PKP, niektóre torowiska tramwajowe, odcinki ulic na przykład Grunwaldzkiej, Serbskiej, Baraniaka czy Hetmańskiej , potoki zapchały studzienki kanalizacyjne.
Nawałnica zakłóciła także ruch na kolei. Były kilkugodzinne opóźnienia pociągów dalekobieżnych z Wrocławia oraz osobowych z Ostrowa Wielkopolskiego.
Łódzkie: tysiące osób bez prądu
Kilkanaście tysięcy mieszkańców Łodzi jest bez prądu po burzy, która przeszła nad miastem. Największe problemy z dostawą energii są na osiedlach Retkinia-Północ, Smulsko i na Stokach.
- Tym razem uniknęliśmy większych podtopień, jednak silny wiatr uszkodził w wielu miejscach linie energetyczne i poprzewracał drzewa. Skutki burzy będziemy z pewnością usuwać do rana - poinformował dyżurny w biurze Inżyniera Miasta.
Dodał, że na ul. Wycieczkowej przewrócone drzewa uwięziły dwa autobusy linii 51, odcinając im wyjazd z Lasu Łagiewnickiego. Połamane gałęzie spadające na sieć trakcyjną doprowadziły do wstrzymania ruchu tramwajów na ul. Pabianickiej. Przewrócone drzewa zablokowały również przejazd m.in. na ulicach: Szczecińskiej, Aleksandrowskiej i Strykowskiej.
W miejscowości Chojne w woj, łódzkim na skutek przechodzącej burzy zginęła kobieta w ciąży - poinformował dyżurny łódzkiej straży pożarnej. Kobieta jechała samochodem, na który spadło drzewo. W samochodzie oprócz ofiary jechało dwoje dzieci; ranne zostały odwiezione do szpitala.
Kobieta odwoziła dzieci do brata. Drzewo spadło na samochód, gdy był on w ruchu. Kobieta zginęła. Jadące z nią dzieci: 8-letnia dziewczynka i 13-letni chłopiec nie doznały poważniejszych obrażeń, jednak profilaktycznie zostały przewiezione do szpitala" - powiedział Paweł Chojnowski z biura prasowego sieradzkiej policji. Dodał, że kobieta, żona policjanta, była w ciąży.
W miejscowości Witaszewice, w powiecie łęczyckim, około 40-letni mężczyzna zginął, prawdopodobnie uderzony przez konar drzewa. Jest też kilka osób rannych.
Strażacy w województwie interweniowali - z powodu burzy - około 200-tu razy. Główne szkody, to powalone drzewa, blokujące drogi, zniszczone samochody, i zerwane trakcje energetyczne.
W samej Łodzi kilkanaście tysięcy osób jest bez prądu - dotyczy to północnej Retkini, Smólska, Kurczaków i Stoków. Według dyspozytora Inżyniera Miasta, usuwanie szkód potrwa do rana, nie wiadomo, kiedy uda się przywrócić prąd.
Warszawa: połamane drzewa i lokalne podtopienia
W związku z gwałtowną burzą przechodzącą nad Warszawą straż pożarna przyjmuje liczne zgłoszenia dotyczące połamanych gałęzi drzew i lokalnych podtopień - poinformował oficer dyżurny stołecznej straży pożarnej.
Ponad 80 interwencji straży pożarnej to dotychczasowy bilans gwałtownej burzy. - Przy ul. Ratuszowej powalone drzewo na samochód zraniło jedną osobę - poinformował Artur Laudy ze stołecznej straży pożarnej.
Na terenie miasta ponad 200 strażaków w dalszym ciągu usuwa skutki porywistego wiatru - chodzi głównie o połamane gałęzie drzew, które spadły na samochody, zablokowały skrzyżowania i zrywały linie energetyczne.
Straż pożarna interweniowała przede wszystkim na Mokotowie, Pradze i w Śródmieściu. W niektórych rejonach Warszawy doszło do przerw w dostawie energii elektrycznej. Strażacy na bieżąco odbierają zgłoszenia dotyczące głównie zniszczeń spowodowanych przez silny wiatr. Trwa szacowanie strat.
Burza spowodowała również utrudnienia na Okęciu. Kilka samolotów trzeba było przekierować do portów w innych miastach Polski. Utrudnienia jeszcze potrwają, bowiem w stolicy spodziewana jest druga fala burz. Obsługa Okęcia zapewnia jednak, że wszystkie przekierowane samoloty wrócą do Warszawy, kiedy tylko będzie to możliwe. Obecnie na stołecznym lotnisku na opóźnione przyloty i odloty oczekuje wielu pasażerów.