Nauman: jestem osobą pokrzywdzoną
Zdymisjonowany prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Aleksander Nauman uważa się za pokrzywdzonego przez media, które wiązały go ze sprawą domniemanych nieprawidłowości przy rejestracji leków.
23.05.2003 | aktual.: 23.05.2003 21:36
"Uważam się za osobę pokrzywdzoną w tej sprawie. Jestem odpowiedzialny i uważam, że powinienem bronić swoich bliskich" - powiedział Nauman w piątek w I programie TVP.
"W sytuacji, w której jestem pomówiony, powinienem się wycofać. Nie jestem przyspawany do fotela, tak jak pisała 'Gazeta Wyborcza', i będę czekał na decyzję prokuratury. Ale oczekuję również, że kiedy powstanie ta decyzja, równie ochoczo prasa napisze, że w sprawie Aleksandra Naumana postępowanie zostanie zakończone" - mówił. Oświadczył, że prasa nie kontaktowała się z nim, zarzucając mu łapownictwo: "Prasa wydała wyrok w tej sprawie i napisała 'lek za łapówki', 'Rzeczpospolita' nie zadała mi w tej sprawie żadnego pytania".
Za "śmieszne" uznał podawanie przez media informacji o jego zawodowych powiązaniach ze środowiskiem farmaceutyczno-biznesowym. Wyjaśnił, że jego życiorys i to, czym zajmował się przed objęciem stanowiska, były powszechnie znane.
Mówił, że rejestracja leków nie była sprawą jednego urzędnika, lecz całych instytucji. "Do 1 października roku 2002 roku rejestracja leków podlegała biuru rejestracji i minister zdrowia nie miał na to żadnego wpływu" - zaznaczył. "Mówienie o tym, że pan Łapiński, Nauman czy ktokolwiek inny wpływał, wpisywał te leki albo tamte, jest nieprawdą z dwóch powodów: po pierwsze praca urzędnika państwowego jest pracą kolegialną, to nie minister przygotowuje cokolwiek, tylko podwładni, departamenty i urzędnicy służby cywilnej" - powiedział.