Naukowy Nobel nie dla Polaków?
Poniedziałkowa Trybuna zastanawia się, dlaczego polskim uczonym tak trudno sięgnąć po najwyższe naukowe trofeum - nagrodę Nobla.
Z trzech polskich naukowców, którzy w ubiegłym roku byli nominowani do nagrody, dwóch pracuje w Stanach Zjednoczonych: profesor Aleksander Wolszczan i profesor Bogdan Paczyński. Tylko profesor Mieczysław Mąkosza, chemik, w kraju kieruje Instytutem Chemii Organicznej PAN. Czyżby w Polsce nie dało się odnosić sukcesów naukowych? - zastanawia się Trybuna.
Przyczyna to, zdaniem dziennika, nie tylko chroniczny brak pieniędzy. Nie docieramy z informacjami o naszych odkryciach do opinii światowej, wciąż słyszy się o pracach bez zastosowania. Kandydaturę wybitnego polskiego seksuologa, profesora Kazimierza Imielińskiego do Nobla zaproponowali naukowcy... rumuńscy i gruzińscy.
Na milion mieszkańców w naszym kraju w 2000 roku przypadły 233 prace naukowe. Na Słowacji, w Estonii, na Węgrzech, w Czechach - o około 100-150 więcej. Słowenia pod tym względem prześciga nas trzykrotnie. Jeszcze gorzej wypadamy w porównaniu z państwami Unii Europejskiej.
Przez ostatnie 12 lat odsetek wydatków na naukę z budżetu malał, by w tym roku osiągnąć poziom 0,35% PKB. Minister nauki Michał Kleiber uważa jednak, że mimo wszystko nie jest bardzo źle. Potrafiliśmy się skoncentrować na dofinansowaniu pewnych obszarów, które prezentują najwyższy poziom światowy. Są to - jego zdaniem - na przykład hematologia eksperymantalna czy badania nad niebieskimi laserami. (jask)
Więcej: rel="nofollow">Trybuna - Owce i niebieski laserTrybuna - Owce i niebieski laser