Naukowiec: wiem czym zastąpić tarczę antyrakietową
Znany przeciwnik planu rozmieszczenia baz amerykańskiego systemu obrony antyrakietowej w Polsce i Czechach, profesor Massachusetts Institute of Technology (MIT), Theodore Postol, wystąpił z propozycją alternatywnego systemu - antyrakiety wystrzeliwane z bezzałogowych samolotów.
12.03.2009 | aktual.: 12.03.2009 21:27
Theodore Postol na łamach "New York Timesa" chwali przedstawioną Rosji przez prezydenta Baracka Obamę ofertę zmodyfikowania planu umieszczenia tarczy w Europe Środkowo-Wschodniej w zamian za pomoc w przekonaniu Iranu do rezygnacji z produkcji broni nuklearnej.
Jako alternatywę proponuje rakiety przechwytujące, które niszczyłyby rakiety nieprzyjaciela zaraz po ich starcie. Te planowane w Polsce zestrzeliwałyby wrogie rakiety w środkowej razie lotu.
Takie antyrakiety - jak wyjaśnił naukowiec prestiżowego instytutu - ważyłyby około tony i w ułamku sekundy osiągałyby szybkość 5 km na sekundę. Jego zdaniem, pozwoliłoby to trafić i zniszczyć rakiety z Iranu lub Korei Północnej, które "będą prawdopodobnie duże i ociężałe".
Antyrakiety byłyby transportowane przez bezzałogowe samoloty podobne do niewykrywalnych dla radarów bombowców B-2, ale od nich mniejsze. Jak twierdzi Postol, takie maszyny już istnieją. Nie podał jednak bliższych szczegółów.
Autor pisze, że tylko pięć takich bezzałogowych samolotów byłoby potrzebnych do patrolowania przestrzeni powietrznej w promieniu kilkuset kilometrów od wyrzutni rakiet. Zestrzelenie rakiety z głowicą atomową zaraz po starcie miałoby i tę zaletę, że jej resztki spadłyby na terytorium państwa-agresora.
"W przeciwieństwie do prowokacyjnego, niewykonalnego systemu planowanego przez administrację Busha, ten alternatywny system obronny jest technicznie do zrealizowania i może być zbudowany i rozmieszczony w pobliżu regionów stanowiących przedmiot naszej troski w stosunkowo krótkim czasie" - czytamy w artykule prof. Postola.
Jak podkreślił profesor, system ten zapewniłby odstraszającą i skuteczną obronę przeciw Iranowi i Korei Północnej, ale nie stanowiłby zagrożenia dla Rosji i Chin. "Dodatkowo, jego elementy mogłyby być opracowane i kierowane w tandemie z Rosją" - pisze autor.
Zdaniem niemal wszystkich ekspertów, administracja George'a W. Busha miała rację twierdząc, że tarcza w Polsce i Czechach nie zagrażałaby Rosji, z jej wielotysięcznym arsenałem rakiet nuklearnych dalekiego zasięgu.
Jak mówił tydzień temu rzecznik Agencji Obrony Rakietowej (MDA) przy Pentagonie, Rick Lehner, administracja USA nie przygotowuje żadnej alternatywy dla planowanej tarczy w Polsce i Czechach.
Tomasz Zalewski