Naukowcy uruchamiają Wielki Zderzacz Hadronów
Wielki Zderzacz Hadronów najpotężniejsza na świecie maszyna do eksperymentów fizycznych znowu rusza. W niedzielę rozpoczęły się testy przed ponownym włączeniem urządzenia.
Wielki Zderzacz Hadronów, LHC (z ang. Large Hadron Collider) jest największym na świecie akceleratorem cząstek (hadronów). Mieści się ok. 100 metrów po ziemią na terenie Szwajcarii i Francji w pobliżu Genewy.
Jak mówił dziennikarzom fizyk pracujący w CERN (Europejskie Laboratorium Fizyki Cząstek) dr Andrzej Siemko, jest to najbardziej złożone urządzenie, jakie człowiek do tej pory wymyślił. Dlatego jego włączanie - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - potrwa aż do jesieni. - To nie jest coś takiego, że to włączymy i będzie działało. Sam proces uruchamiania trwa wiele miesięcy. W tym tygodniu się rozpoczął - podkreślił Siemko.
Jak to wszystko działa? W 27-kilometrowej rurze za pomocą fal radiowych przyspieszane są dwie przeciwbieżne wiązki cząstek elementarnych, przeważnie protonów. Osiągają one niemal prędkość światła, a następnie zderzają się ze sobą.
Zderzające się protony rozpadają się, a następnie tworzą się inne cząstki. Naukowcy, obserwując, co powstaje w wyniku zderzeń, mogą dokładniej poznać właściwości poszczególnych cząstek oraz wzajemne oddziaływania między nimi.
We wrześniu zeszłego roku uruchomiono maszynę, jednak kilka dni później okazało się, że nastąpiła awaria i eksperymenty nie mogły być kontynuowane.
- Staramy się zobaczyć coś, czego nikt inny jeszcze nie widział - tłumaczył sens eksperymentów Siemko. Zderzacz porównał do gigantycznego mikroskopu, za pomocą którego fizycy będą mogli obserwować rozpadanie się cząsteczek.
- Chcemy odkryć cząstkę, która się nazywa cząstką Higgsa, która tak - jak wierzą fizycy - odpowiada za masę. Umożliwi nam to zrozumienie skąd się ona bierze - mówił naukowiec.
Inne cele badawcze dotyczą m.in. lepszego poznania dodatkowych wymiarów, zrozumienie asymetrii pomiędzy materią i antymaterią, a także lepsze zbadanie nowego stanu skupienia - plazmy kwarkowo-gluonowej.
- To są takie oficjalne cele badawcze, ale tak naprawdę to, czego wielu fizyków oczekuje, to jest odkrycie czegoś, czego nie znamy, czegoś, czego nie potrafimy dzisiaj nazwać, a ponieważ wkraczamy na terytorium, które jest zupełnie nieznane, jestem przekonany, że coś takiego odkryjemy - mówił Siemko.
Krzysztof Strzępka