Nauczycielka zaprosiła Łukasza Mejzę do pierwszoklasistów. Jest jego wspólniczką w biznesie maseczkowym

Łukasz Mejza w piątek spotkał się z uczniami jednej z zielonogórskich szkół - były wspólne zdjęcia i prezenty z logiem byłego resortu. Do uczniów ściągnęła go nauczycielka, która równocześnie jest wspólniczką firmy, której ofertę rozsyłał sam poseł Mejza. Mowa o spółce, za pośrednictwem której chciał sprzedawać maseczki.

Nauczycielka zaprosiła Łukasza Mejzę do pierwszoklasistów. Jest jego wspólniczką w biznesie maseczkowym
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Poseł Łukasz Mejza i pierwszoklasiści ze Szkoły Podstawowej Nr 2 w Zielonej Górze
Szymon JadczakMateusz Ratajczak

"Poznajemy zawody - poseł Łukasz Mejza oczarował dzieci" - taki podpis znajduje się pod zdjęciem byłego wiceministra sportu w otoczeniu pierwszoklasistów ze Szkoły Podstawowej numer 2 w Zielonej Górze. 

Na innym - uśmiechnięty Mejza pozuje z dziećmi do wspólnego zdjęcia. 

Poseł Łukasz Mejza i pierwszoklasiści ze Szkoły Podstawowej Nr 2 w Zielonej Górze
Poseł Łukasz Mejza i pierwszoklasiści ze Szkoły Podstawowej Nr 2 w Zielonej Górze © Archiwum prywatne

Na jeszcze innym widać, że na spotkaniu obecny jest też Franciszek Przybyła, asystent Mejzy, który też robi zdjęcia byłemu wiceministrowi sportu. Na kolejnej fotografii widać, jak Mejza rozdaje dzieciom długopisy z logiem Ministerstwa Sportu i Turystyki, a obok leżą inne gadżety resortu, którego pracownikiem Łukasz Mejza już nie jest. 

Poseł Łukasz Mejza i pierwszoklasiści ze Szkoły Podstawowej Nr 2 w Zielonej Górze. Na spotkaniu poseł rozdawał gadżety Ministerstwa Sportu
Poseł Łukasz Mejza i pierwszoklasiści ze Szkoły Podstawowej Nr 2 w Zielonej Górze. Na spotkaniu poseł rozdawał gadżety Ministerstwa Sportu © Archiwum prywatne

Przypomnijmy - pod koniec grudnia 2021 r. Łukasz Mejza przestał pełnić funkcję wiceministra sportu. Odszedł po serii artykułów Wirtualnej Polski opisujących jego interesy polegające na wyszukiwaniu osób nieuleczalnie i śmiertelnie chorych, w tym dzieci, i wysyłaniu ich na wątpliwe terapie do pseudokliniki w Meksyku.

Oprócz tego opisaliśmy szereg innych interesów Łukasza Mejzy, budzących wątpliwości. Między innymi handel maseczkami. Jak opowiadali jego współpracownicy, w kwietniu 2020 roku - czyli w środku pandemii - wymyślił, że będzie handlował maseczkami. 

Gotową ofertę Łukasz Mejza rozsyłał e-mailem wraz ze wzorem zamówienia. Oddzielny plik był dla firm, oddzielny dla samorządów. 

Przedsięwzięcie nazywało się "Pani Maseczka". W e-mailu, do którego dotarliśmy, polityk chwalił się, że maseczki, które kupuje w cenie 2,75 zł netto za sztukę. A sprzedawał je samorządom po 3,90 i 4,15 zł za sztukę. Przebitka na każdej sprzedanej maseczce wynosiła 1 zł 15 groszy. I klientów znalazł. 

Obietnice reklamowe Łukasza Mejzy i "Pani Maseczki" były jednak nieprawdziwe. Po pierwsze, były wiceminister przekonywał w rozsyłanych folderach, że "Pani Maseczka" jest wiodącym producentem maseczek. Nie jest. Taka firma w ogóle nie istnieje. 

Po drugie, wprowadzał w błąd twierdząc, że oferowany przez niego produkt zabezpiecza przed COVID-19 i posiada potwierdzające to certyfikaty medyczne. Nie posiada. 

Z dokumentów, do których dotarliśmy wynika, że Łukasz Mejza wystawiał faktury proforma (faktury przygotowane do przedstawiania oferty, nie są dokumentami księgowymi) na swoją firmę Future Wolves. 

Ostatecznie jednak umowy na sprzedaż maseczek były podpisywane z firmą "Green House Nowicka Spółka jawna", która zajmuje się deweloperką. To jej dane widniały na wysyłanym przez Mejzę folderze reklamowym. 

Karta zamówienia - taką ofertę rozsyłał Łukasz Mejza. Jego oferta zakończona była jego adresem e-mail i numerem telefonu oraz danymi spółki Green House Nowicka Spółka jawna
Karta zamówienia - taką ofertę rozsyłał Łukasz Mejza. Jego oferta zakończona była jego adresem e-mail i numerem telefonu oraz danymi spółki Green House Nowicka Spółka jawna © Archiwum prywatne

Maseczki od Łukasza Mejzy kupiła m.in. gmina Świerczów na Opolszczyźnie. 15 kwietnia 2020 r. zapłaciła za nie 2,6 tys. zł. 

Jaki związek ma z tym nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej z Zielonej Góry? Otóż Ewa Szymanowska (czyli wychowawczyni pierwszaków, które odwiedził były wiceminister sportu) to wspólniczka w firmie "Green House Nowicka Spółka jawna".

Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych potwierdza, że Ewa Szymanowska jest wspólniczką w firmie, która handlowała maseczkami - a której ofertę rozsyłał Łukasz Mejza
Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych potwierdza, że Ewa Szymanowska jest wspólniczką w firmie, która handlowała maseczkami - a której ofertę rozsyłał Łukasz Mejza © Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych

Wójt Świerczowa - Barbara Bednarz - potwierdziła, że kupowała maseczki od tej właśnie firmy i to jej nazwa widniała na opłaconej fakturze. Przedstawiła również rachunek bankowy, na który wysłała zapłatę. 

Dokument potwierdzający zakup maseczek od firmy Green House - Nowicka Spółka Jawna
Dokument potwierdzający zakup maseczek od firmy Green House - Nowicka Spółka Jawna © Archiwum prywatne

Prywatnie to żona Daniela Szymanowskiego - przyjaciela i wspólnika Łukasza Mejzy w innych przedsięwzięciach. 

Ewa Szymanowska jest też administratorką albumu "Spotkanie z Posłem" w mediach społecznościowych. A to tutaj pojawiła się relacja z wizyty Mejzy w SP 2 w Zielonej Górze. 

Nauczycielka nie ukrywa też swojego poparcia dla Łukasza Mejzy. Na jej profilu w mediach społecznościowych można znaleźć zdjęcie z dopiskiem "Głosuję na Mejzę". Umieściła je przed wyborami do Sejmu w 2019 roku (Mezja mandatu w wyborach nie zdobył, trafił do Sejmu po śmierci posłany Jolanty Fedak z PSL). 

Szymanowska jest wspólniczką "Green House Nowicka Spółka jawna" od stycznia 2020 r. Zastąpiła w spółce swojego męża Daniela. On z kolei od dawna przyjaźni się z Mejzą. 

Na profilu posła i byłego wiceministra można znaleźć film, zamieszczony w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2019 roku. Łukasz Mejza śpiewa kolędy w towarzystwie rodziny i współpracowników. W tym gronie znajduje się też Szymanowski. 

Jak wynika z danych w Krajowym Rejestrze Sądowym, prowadzą też wspólne biznesy - są wspólnikami w firmie Vinci Sport, w której Mejza jest prezesem.

Jak przyznawał w rozmowie z zielonogórską "Gazetą Wyborczą" dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 Roman Łuczkiewicz, spotkanie z posłem Mejzą miało się odbyć w październiku. Zostało jednak przełożone przez obowiązki posła. W listopadzie i grudniu w Wirtualnej Polsce opublikowaliśmy serię artykułów o działalności posła Mejzy. Temat spotkania wrócił jednak w styczniu. 

- W październiku spotkanie nie doszło do skutku, jeśli dobrze pamiętam, to nie udało się zgrać czasowo z posłem. Potem do sprawy już nie wracaliśmy. Nie wiedziałem, że w piątek będzie spotkanie. Dowiedziałem się o nim już po fakcie - powiedział Łuczkiewicz "Gazecie Wyborczej". - Rozmawiałem dzisiaj z wychowawczynią. Mocno przeżywa tę sytuację - powiedział. 

Roman Łuczkiewicz nie odebrał we wtorek telefonu od Wirtualnej Polski. Jak informuje sekretariat jego szkoły - we wtorek przebywa na urlopie. 

Na nasze pytania nie odpowiedziała też Ewa Szymanowska. Nie odpowiedział również ani Łukasz Mejza, ani Franciszek Przbyła. 

W rozmowach z Wirtualną Polską rodzice dzieci z klasy, którą odwiedził Mejza, przyznają, że byli bardzo zdziwieni wizytą posła. Dodają, że na początku roku szkolnego Ewa Szymanowska, zapowiadając wizytę Mejzy, przyznała, że zna osobiście posła.

Również Ministerstwo Sportu i Turystyki nie odpowiedziało na pytanie, skąd Łukasz Mejza miał gadżety z logiem resortu.

SPROSTOWANIE

W materiale prasowym Szymona Jadczaka i Mateusza Ratajczaka pt. "Nauczycielka zaprosiła Łukasza Mejzę do pierwszoklasistów. Jest jego wspólniczką w biznesie maseczkowym", opublikowanym w dniu 18 stycznia 2022 roku, o godzinie 15:57, na portalu www.wp.pl podano nieprawdę, że wprowadzałem w błąd, twierdząc, że oferowane przeze mnie maseczki zabezpieczają przed COVID-19. Maseczki ograniczają rozprzestrzenianie się COVID-19.

Łukasz Mejza

Napisz do autorów:

Szymon Jadczak 

Mateusz Ratajczak 

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (964)