Nauczyciele toną w kserówkach, a uczniowie w zaległościach. "Jest październik, a pieniędzy na książki nie ma"

Część szkół podstawowych nie otrzymała całkowitej kwoty dotacji z Ministerstwa Edukacji i Nauki, która miała być przeznaczona na zakup podręczników, materiałów edukacyjnych oraz materiałów ćwiczeniowych. W praktyce oznacza to nie tylko marnotrawstwo papieru i czasu, który nauczyciele muszą poświęcić na drukowanie pomocy dydaktycznych, ale i piętrzące się zaległości oraz poczucie nierówności wśród uczniów, z których tylko część posiada pełen zestaw książek.

Dzieci w szkole
Dzieci w szkole
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Marianna Fijewska

Książki czekają w piwnicy, ale nie można z nich skorzystać

- Jestem wściekła i bezradna! Wszyscy rodzice są. Mamy październik, a nasze dzieci wciąż nie dostały ćwiczeń, które mieliśmy obiecane - mówi pani Zuzanna Malesza, mama Ignacego, drugoklasisty z jednej ze szkół podstawowych na warszawskim Mokotowie. W ubiegłym tygodniu syn pani Zuzanny rozchorował się. Żeby mógł uniknąć zaległości, trzeba było zorganizować codzienny system pozyskiwania kserówek, na których pracują nauczyciele w klasie chłopca. 

- Poprosiliśmy rodziców kolegi syna, by dopilnowali go, żeby zbierał kserówki również dla naszego Ignacego. Później rodzice wysyłali nam skany lub zdjęcia, a my drukowaliśmy materiały. Tylko dzięki temu syn nie narobił sobie zaległości - opowiada. - Z kolei inny kolega Ignacego chorował przez tydzień, a jego mama nie miała możliwości, by na bieżąco organizować kserówki. Gdy chłopiec wrócił do szkoły, dostał na dzień dobry 20 kartek do uzupełnienia. Proszę sobie wyobrazić, co musiało czuć to dziecko? 

Pani Zuzanna podobnie jak inni rodzice przyjaciół jej syna, kilkakrotnie interweniowała, dopytując, kiedy ćwiczenia będą i czy nie lepiej, jeśli rodzice po prostu je zakupią, zwłaszcza że w przypadku nauczania wczesnoszkolnego na jednego ucznia przypadają tylko dwie książki do ćwiczeń. Nauczyciele są bezradni - nie mają żadnego wpływu na sytuację ani żadnej wiedzy dotyczącej terminu płatności pełnej kwoty dotacji. Odradzają jednak rodzicom zakup książek, bo…. ćwiczenia są już przecież w szkole. Nowiutkie, zapakowane w pudła czekają w piwnicy, ale nie można z nich skorzystać. 

- Panie nauczycielki powiedziały, że jak co roku szkoła dostała od wydawnictwa pełen zestaw książek, choć cała płatność nie została jeszcze uregulowana. Jeśli pieniądze z Ministerstwa nie dojdą, szkoła będzie musiała zwrócić ćwiczenia w stanie nienaruszonym - wyjaśnia pani Zuzanna. - Moim zdaniem taki scenariusz nie jest niemożliwy, bo informacje, jakie otrzymują nauczyciele od władz miasta, są całkowicie sprzeczne. Początkowo uczniowie mieli dostać ćwiczenia w pierwszym tygodniu września, później do połowy września, a później maksymalnie do końca września. Mamy październik, a Ignacy dalej pracuje na kserówkach. 

Warszawa rozkłada ręce 

My także zapytaliśmy władze miasta o to, kiedy pojawi się pełna suma pieniędzy obiecanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki, ale konkretnej daty nie zna nikt. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

 - Obecnie mamy sytuację, w której nie wszyscy uczniowie otrzymali komplety podręczników i materiałów ćwiczeniowych. Dyrektorzy szkół decydują, które podręczniki i materiały ćwiczeniowe kupują w pierwszej kolejności, a które uzupełnią po otrzymaniu dotacji (adekwatnej - przyp. red.) w 100 proc. do składanego wniosku - mówi nam Monika Beuth, rzeczniczka prasowa Miasta St. Warszawy. - Wyjaśniam również, że miasto wystąpiło do Ministra Edukacji i Nauki z pytaniem: czy możliwe jest zaangażowanie środków własnych Miasta, aby szkoły podstawowe mogły jak najszybciej zakupić brakujące podręczniki i materiały ćwiczeniowe, a następnie po otrzymaniu pozostałej części dotacji rozliczenie poniesionych wydatków w ramach dotacji. Niestety otrzymaliśmy odpowiedź, że organem właściwym do rozstrzygania wszelkich spraw związanych z udzielaniem dotacji jest wojewoda, a nie MEiN.

"Na własnej drukarce, na własnym papierze"

Problem braku książek nie dotyczy jednak wyłącznie Warszawy, a poczucie zlekceważenia nie dotyczy wyłącznie rodziców. Pani Monika uczy języka niemieckiego w jednej z dolnośląskich szkół podstawowych. Choć decyduje się na rozmowę, nie chce podawać swojego nazwiska. 

- W naszej szkole książek do ćwiczeń nie otrzymali wyłącznie uczniowie, który niedawno do nas dołączyli. Wszyscy "nowi" są więc pozbawieni materiałów, na których opieram swoje lekcje - mówi nam pani Monika i zaznacza, że w przypadku języka niemieckiego ćwiczenia w dużej mierze zastępują zeszyt przedmiotowy. Nauczycielka dodaje także, co w praktyce oznacza dla niej brak ćwiczeń. 

- Oznacza dla mnie totalne lekceważenie. Oznacza dla mnie kolejne obowiązki podczas przerwy, ponieważ muszę pójść i skserować materiał dla tych, którzy ćwiczeń nie mają i nie wiadomo, kiedy i skąd znajdą się pieniądze… Przerwa trwa tylko 10 minut i w tym czasie muszę ze wszystkim się wyrobić! Oczywiście materiały szykuję też w domu - drukuję je w wolnym czasie, na własnym papierze, na własnej drukarce… Przecież nie mogę zostawić żadnego ucznia bez ćwiczeń, które są niezbędnym materiałem do powtórek. To wszystko jest dla mnie niesamowicie stresujące. Zawsze staram się być nauczycielem obowiązkowym, urozmaicającym proces nauczania, ale rzeczywistość mi w tym nie pomaga - kwituje pani Monika. 

Cały szkopuł w biurokracji? 

Dlaczego MEiN do tej pory nie wywiązało się z tzw. dotacji podręcznikowej? Już miesiąc temu, 14 września podczas konferencji w Szkole Głównej Handlowej wyjaśniał to minister Przemysław Czarnek. "Z uwagi na (...) obecność ukraińskich uczniów w polskich szkołach nastąpiło pewne niedoszacowanie tej dotacji podmiotowej" - mówił. Okazało się, że w związku ze zwiększoną liczbą uczniów wojewodowie zgłosili do Ministerstwa zapotrzebowanie na środku przewyższające ustalony dla 2022 roku maksymalny limit środków na to zadanie. 

Jak wynika z komentarza prasowego przygotowanego przez rzeczniczkę prasową MEiN dla Wirtualnej Polski, problem nie tkwi w braku środków, ale… procesie legislacyjnym. 

"Ministerstwo niezwłocznie podjęło działania umożliwiające zaspokojenie wszystkich potrzeb zgłoszonych przez wojewodów na środki finansowe zaspokajające wyposażenie szkół podstawowych w podręczniki, materiały edukacyjne i materiały ćwiczeniowe, tak by każde uprawnione dziecko do otrzymania bezpłatnego podręcznika, materiału edukacyjnego i materiału ćwiczeniowego miało taką możliwość" - pisze Adrianna Całus-Polak i dodaje:

"W tym celu podjęto działania legislacyjne zwiększające maksymalny limit środków finansowych w 2022r. Po przyjęciu zmian ustawowych dodatkowo zgłoszone w zapotrzebowaniu III transzy środki na dotację podręcznikową zostaną uruchomione wojewodom do dalszego procedowania. Do tej pory wszyscy parlamentarzyści pozytywnie zaopiniowali tę zmianę, czekamy na zakończenie procesu legislacyjnego". 

Na pytanie, kiedy dzieci otrzymają ćwiczenia, odpowiedzi jednak nie uzyskujemy. 

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (122)