Nauczyciele będą mogli nosić broń na lekcjach
W miejscowości Harrold w Teksasie lokalne władze, jako pierwsze w USA, zezwoliły nauczycielom na noszenie broni palnej na lekcjach - czytamy w "Dzienniku".
19.08.2008 | aktual.: 19.08.2008 10:06
Teksańskie miasteczko Harrold leży na uboczu - do biura szeryfa jest pół godziny jazdy samochodem, jednak tuż obok przebiega międzystanowa autostrada nr 287. Zdaniem szefa miejscowego dystryktu szkolnego Davida Thweatta, potencjalny napastnik jest w stanie zjechać z autostrady i podjechać pod szkołę w ciągu zaledwie kilku minut. I równie szybko uciec, zostawiając po sobie krwawą łaźnię. Jak myślicie, jak dużo czasu potrzeba, aby nas wymordować? - pytał retorycznie, tłumacząc przyczyny wprowadzenia niezwykłego rozporządzenia.
Thweatt przyznaje, że jego inicjatywa ma także związek z serią masowych morderstw, jakie w ostatnich latach przetoczyły się przez amerykańskie uczelnie - najgłośniejsze, czyli strzelanina w szkole w Columbine w Kolorado i ubiegłoroczna na kampusie Virginia Tech w sumie kosztowały życie prawie 50 osób. Moim zdaniem do tych masakr doszło m.in. dlatego, że nasze szkoły z mocy prawa ogłoszono strefami bez broni. Od tego czasu znalazły się na celowniku ludzi, którzy marzą o pozostawieniu po sobie jak największej liczby zabitych - przytacza słowa Thweatt "Dziennik".
Nauczyciel, który będzie chciał nosić broń, będzie musiał przejść specjalny kurs strzelecki oraz zarządzania kryzysowego. Pistolet może zaś być załadowany jedynie amunicją odporną na rykoszety. Noszenie broni przez nauczycieli nie będzie obowiązkowe.
Decyzja władz oświatowych wzbudziła protesty nauczycielskich związków zawodowych. Podobnie specjaliści od bezpieczeństwa uważają, że efektywniejsze byłoby zatrudnienie ochroniarzy. Jednak Thweatt twierdzi, że na to nie ma pieniędzy.