Nauczyciel po strajku: boję się, że rząd będzie nas dalej upadlać
Artur Sierawski, który uczy historii w Zespole Szkół Nr 23 w Warszawie i jest członkiem Koalicji "Nie dla chaosu w szkole", komentuje dla WP zawieszenie strajku przez ZNP do września. - Boję się, że tylnymi drzwiami rząd zwiększy nam etat z 18 do 26 godzin. A przecież już się zarzynamy w pracy.
Sebastian Łupak: Czyli jednak – jak mówi rząd – kapitulacja?
Artur Sierawski: Szczerze, to myślałem, że ten strajk potrwa dłużej. Dzwonią do mnie koledzy i koleżanki nauczyciele – są łzy. Wielu jest rozgoryczonych, uważają, że dalej powinniśmy walczyć. Mimo wszystko uważam, że coś osiągnęliśmy.
Co osiągnęliście?
Rozpoczęliśmy debatę o tym, jak powinna wyglądać polska szkoła i zawód nauczyciela. Otworzyliśmy ludziom oczy przez tych 18 dni. Dostaliśmy wsparcie społeczne. Wcześniej byliśmy zmarginalizowani, poniżani, nie liczono się z nami. A tu nagle łańcuchy światła i wiece poparcia. Pokazaliśmy naszą determinację. To nie jest więc kapitulacja. Zawieszamy strajk, bo jednak czujemy się odpowiedzialni za uczniów, za matury.
Ale dalej będziecie pracować za 1800 zł, za 2300?
Niestety, dalej będziemy pracować za te śmieszne pieniądze. To demotywuje i zniechęca ludzi do zawodu. Boję się więc końca roku szkolnego.
Dlaczego?
Boję się, ile osób z zawodu odejdzie, bo nie będzie się godzić na upadlanie ze strony rządu i tak niskie wynagrodzenie.
Pan zostaje w szkole?
Kocham pracę w szkole, więc to będzie duży dylemat.
Walczyliście też o godność. Co z nią, skoro odpuściliście?
Boję się, że nauczycielom będzie można teraz wszystko wmówić i ten rząd będzie dalej nas upadlać.
Jak mieliby to robić?
Choćby zwiększając nam pensum, czyli liczbę godzin przy tablicy. Obawiam się, że rząd tylnymi drzwiami będzie chciał zwiększyć nam pensum z 18 do 26 godzin. To będzie półtorej etatu. Ja wiem, jak to wygląda – człowiek się zarzyna, na nic nie ma czasu, jest obładowany dokumentacją, sprawdzianami. Więc ja sobie tego nie wyobrażam.
Czy strajk rzeczywiście się zacznie od nowa we wrześniu?
Pojawia się wiele głosów, że nauczyciele nie będą już strajkować we wrześniu. Boję się tego września, bo nie będzie już tak łatwo zmobilizować nauczycieli. Jak dostaną w maju paski z wynagrodzeniem, niższe po odjęciu pieniędzy za strajk, to będzie dla nich przestroga. Jeśli zobaczą, ile stracili, mogą nie chcieć strajkować. Nauczyciele liczą pieniądze, żeby im starczyło do końca miesiąca. Obniżona pensja oznacza dla nich trudności w przeżyciu do pierwszego.
Czy uczniowie mogą się bać, że będziecie sfrustrowani i rozgoryczeni, i odbije się to na nich?
Na pewno nie! Uczniowie nie są niczemu winni. Winny jest rząd. Nie będziemy przekładać tego na uczniów. Uczniowie za nami byli, wspierali nas na każdym kroku. Jestem wdzięczny dzieciom i młodzieży. Zawiedli dorośli – zawiódł rząd, który poszedł na konfrontację z nami i nie chciał ustąpić ani na krok.