NATO zaniepokojone działaniami Rosji w Syrii. Prasa: Moskwa pokazała swoje możliwości
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że Sojusz stoi w obliczu "konfliktu, niestabilności i braku bezpieczeństwa" z wielu rożnych kierunków, włączając "niepokojącą eskalację rosyjskiej działalności wojskowej" w Syrii. Tymczasem rosyjska prasa informuje o wczorajszym ataku na pozycje Państwa Islamskiego, pisząc, że "Moskwa pokazała światu część swoich możliwości wojskowych". Jedna z gazet pisze też o rychłym końcu Państwa Islamskiego.
- Przeanalizujemy ostatnie wydarzenia i ich konsekwencje dla bezpieczeństwa Sojuszu - powiedział Stoltenberg przed spotkaniem ministrów obrony NATO w Brukseli.
Zapewnił, że NATO "jest gotowe i zdolne do obrony wszystkich swoich sojuszników, w tym Turcji, przed wszelkimi zagrożeniami". - NATO już odpowiedziało, podnosząc swój potencjał, zdolności i gotowość do rozmieszczenia sił, w tym na południu, również w Turcji - dodał Stoltenberg odnotowując, że operacje rosyjskiego lotnictwa i marynarki wojennej są "powodem do zaniepokojenia".
W środę interwencja Rosji w Syrii weszła w nową fazę wraz z rozpoczęciem ofensywy lądowej wojsk wiernych reżimowi prezydenta Baszara el-Asada wspieranych przez rosyjskie lotnictwo i marynarkę wojenną.
Rosyjska prasa: pokazaliśmy część swoich możliwości
Tymczasem rosyjska prasa, informując o wczorajszym ataku na pozycje Państwa Islamskiego, pisze, że "Moskwa pokazała światu część swoich możliwości wojskowych". Dziennikarze podkreślają, że Rosja wystrzeliła rakiety na odległość 1500 kilometrów, które precyzyjnie trafiły w cel.
"Rossijskaja Gazieta" pod tajemniczym tytułem "Przejęli kontrolę" opisuje operację ostrzelania terrorystów rakietami "Kalina" zaznaczając, że miało ono spektakularny wymiar. Rosyjskie wojska wystrzeliły z czterech okrętów zacumowanych na Morzu Kaspijskim 26 rakiet, które przeleciały ponad 1500 kilometrów i zniszczyły pozycje dżihadystów.
Dziennik zwraca uwagę, że żołnierzy za tę operację osobiście pochwalił prezydent Władimir Putin. Wystrzelenie rakiet Kalina zdaniem komentatorów wyprowadziło syryjską operację na nowy poziom. Dało sygnał terrorystom, że Rosja jest gotowa użyć przeciwko nim każdej broni, ale było też przesłaniem dla Zachodu, gdyby ten nie wierzył w możliwości rosyjskiej armii.
"Moskiewski Komsomolec" przekonuje, że Stany Zjednoczone nie są skore do współpracy z Rosją, ale za to patrzą na ręce rosyjskiej armii. Natomiast "Kommiersant" sugeruje, iż NATO jest zaniepokojone działaniami Moskwy w Syrii i dlatego o tej operacji będą rozmawiać ministrowie obrony państw członkowskich.
Z kolei "Niezawisimaja Gazieta" twierdzi, że dojdzie do rychłego rozpadu terrorystycznej organizacji Państwo Islamskie. Według niej, zmasowany atak na lądzie, z powietrza i morza, a także w internecie zaskoczył dżihadystów i wywołał panikę w ich szeregach.