Nasze własne egipskie ciemności
Dziesięć gmin na Żywiecczyźnie zaciemnieniem będzie kusić turystów.
Przyjeżdżają do nas osoby zainteresowane astronomią, a i mamy mniejsze rachunki za prąd – chwali sobie wyłączanie lamp we wsi Sopotnia Wielka Władysław Mizia, wójt gminy Jeleśnia. Do zaciemnienia przekonali go członkowie Beskidzkiego Klubu Astronomicznego „Polaris”.
15 lat temu w Sopotni Wielkiej założyli bazę obserwacyjną, a trzy lata temu wywalczyli wyłączanie gminnych lamp od północy do czwartej rano. – Mieszkańcy skarżą się, że oświetlenie jest, a nie można z niego korzystać – oponuje Jan Pilarz, sołtys Sopotni Wielkiej. – Na ławce pod sklepem monopolowym siedzą lumpy i zaczepiają ludzi, którzy nocą wracają z drugiej zmiany.
– Mieszkańcy nie powinni narzekać, zwłaszcza że właściciele pensjonatów mogą dostać z Unii Europejskiej dofinansowanie na zakup teleskopów – przekonuje Piotr Nawalkowski, prezes Polarisa. Klub stworzył program „Ciemne niebo”, który będzie realizowany dzięki funduszom z Unii*. Do 2013 roku mają być wymienione wszystkie latarnie w dziesięciu gminach powiatu żywieckiego. Zamiast lamp z wypukłą oprawą, których światło pnie się w górę, staną nowe – z płaską szybą i światłem skierowanym w dół. – Dzięki temu na niebie można będzie zobaczyć Drogę Mleczną, a nie jak dotąd jakąś pomarańczową łunę – tłumaczy Nawalkowski. Takie lampy są ponadto bezpieczniejsze dla kierowców, bo światło nie świeci im w oczy (dlatego używa ich PKP – nie rażą maszynistów). – Ciemne niebo to nasze narodowe dobro – ocenia prezes Nawalkowski. – Na takim niebie pracowali Kopernik oraz Heweliusz. I z jakimi efektami!
Ewa Koszowska
- - Unia Europejska daje na zaciemnienie pieniądze, bo do 2012 roku chce wprowadzić dyrektywę zabraniającą zanieczyszczania nieba zbędnym światłem