InnowacjeNasze termometry kłamią? Humidex prawdę ci powie...

Nasze termometry kłamią? Humidex prawdę ci powie...

Wszyscy wiemy, że odbiór temperatury bywa zupełnie inny niż wskazania termometrów. Jak to się dzieje, że czasem przy 12 stopniach wydaje nam się, że jest ciepło, a przy 18 po prostu marzniemy? Wszystko wyjaśnia pojęcie temperatury odczuwalnej. Może ona być wyższa lub niższa od tej, którą pokazują nam słupki rtęci, czasami wręcz szokować. W momencie polskiego ekstremum (około 30 stopni mrozu) i wietrze wiejącym z prędkością 50 km/h, poczulibyśmy, bagatela, minus 67 stopni!

Nasze termometry kłamią? Humidex prawdę ci powie...
Źródło zdjęć: © AFP | Scott Olson

05.09.2013 10:02

Jeszcze całkiem niedawno temperaturę odczuwalną zamiast tej mierzonej wskazaniami termometrów prezentował oficjalny serwis głównej polskiej instytucji pogodowej - Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Zaprzestano jednak takiego podawania temperatur, ponieważ użytkownicy byli zdziwieni faktem, że IMiGW podawało coś zupełnie innego niż ich domowa aparatura pomiarowa. Wynika to przede wszystkim z braku świadomości istnienia poważnych rozbieżności pomiędzy temperaturą odczuwalną a realną.

Rewolucyjną metodę pomiaru temperatury odczuwalnej, opartą na badaniach naukowych, zaprezentowali Kanadyjczycy. Miejscowy instytut meteorologiczny opracował specjalny wzór, na podstawie którego temperatura odczuwalna jest zliczana na podstawie temperatury realnej oraz wilgotności. Oto wzór opracowany przez Kanadyjczyków. Uwzględniona w nim została temperatura punktu rosy, a więc zmienna związana z wysokością chmur, która wpływa na wilgotność powietrza.

Obraz

Humidex nie jest jednak miarą idealną, choć niezwykle użyteczną, bo w prezycyjny sposób określającą wpływ wilgotności powietrza na odczuwalność temperatury. Brakuje jednak jeszcze co najmniej dwóch zmiennych, które pozwolą nam jednoznacznie określić, czy w danej chwili będziemy czuli komfort termiczny, czy też nie.

Po pierwsze, siła wiatru. Z reguły wiatr mocno obniża temperaturę, czasem jednak, przy bardzo dużych upałach, może działać jak suszarka i potęgować uczucie gorąca - mówimy tu jednak o ponadczterdziestostopniowych falach gorąca, które w Polsce nie występują. To dlatego, choćby na Wyspach Brytyjskich temperatury zimą wydają się wysokie a śnieg jest rzadkością, a jednak nasze swojskie zero stopni przy słońcu i bezwietrznej pogodzie, może być odczuwalne jako temperatura wyższa niż wyspiarskie 7-8 stopni na plusie, ale z silnym wiatrem i znacznie większą niż w Polsce wilgotnością.

Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze opady. Organizm ludzki odbiera temperaturę wody jako znacznie niższą niż temperatura powietrza, stąd też każdy ciekły opad atmosferyczny (deszcz, śnieg z deszczem) sprawia, że jest nam zimniej niż przy identycznej temperaturze powietrza przy suchej pogodzie.

Czemu nie uwzględniamy natomiast nasłonecznienia? Dzieje się tak, ponieważ temperatura realna mierzona jest na stacjach meteorologicznych, zawsze w cieniu. Słońce oczywiście dogrzewa powietrze, ale ten czynnik jest już uwzględniany. Stąd też często dajemy się oszukać sami sobie - widząc nagrzany termometr możemy uznać, że jest nawet o dziesięć stopni cieplej niż w rzeczywistości. Wyjście na świeże powietrze weryfikuje naszą wiedzę.

Temperatury odczuwalne mogą czasem być szokujące. Przy "zerze", i wietrze wiejącym z prędkością 50 km/h, odczuwamy już aż minus 27. Gdyby taki wiatr zdarzył się w momencie polskiego ekstremum (około 30 stopni mrozu), poczulibyśmy, bagatela, minus 67 stopni! Stąd też warto orientować się także w temperaturze odczuwalnej, lub przynajmniej szacować ją na podstawie danych o wilgotności i sile wiatru.

Nie stworzono jeszcze perfekcyjnego modelu meteorologicznego pozwalającego na precyzyjne oszacowanie temperatury odczuwalnej, ale te dostępne są bliskie prawdy. Dlatego również tego typu dane są prezentowane w naszym serwisie i serdecznie zapraszamy do zapoznawania się z nimi.

Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)