"Nasz Dziennik": ostatnie zdjęcie Lecha Kaczyńskiego zostało wydarte rodzinie
"Nasz Dziennik" potępia "Gazetę Polską Codziennie" i "Gazetę Polską". W artykule zatytułowanym "Zdjęcie wydarte rodzinie" dziennik krytykuje publikację fotografii Lecha Kaczyńskiego z pokładu tupolewa tuż przed lotem do Smoleńska.
06.06.2012 | aktual.: 06.06.2012 13:52
Czytaj więcej: To będzie przełom ws. Smoleńska? Znaleziono zdjęcia
"Nasz Dziennik" twierdzi także, że gazety opublikowały zdjęcie wbrew woli rodziny. Te informacje potwierdza Anna Anna Seweryn-Wójtowicz, córka Wojciecha Seweryna, który zrobił ostatnią fotografię prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Seweryn-Wójtowicz podkreśla, że nikomu nie dawała zgody na publikację. "Tym bardziej, że nie było zgody prokuratury na jego upowszechnienie. Chciałam - oczywiście po uzyskaniu tej zgody i rozmowie z panem premierem Jarosławem Kaczyńskim, bo zdjęcie pokazuje jego brata - opublikować je najpierw w Stanach Zjednoczonych" - mówi dziennikowi.
Na zdjęciu widać Lecha Kaczyńskiego, który stoi między fotelami i rozmawia z pasażerami prezydenckiej delegacji.
"Zostałam okradziona i zdradzona"
Córka fotografa powiedziała, że jest "zszokowana i urażona faktem opublikowania zdjęcia". "Zostałam zdradzona i okradziona. Miałam nadzieję, że 10 czerwca, podczas comiesięcznej uroczystości smoleńskiej uda mi się pokazać ludziom w kościele dużą odbitkę zdjęcia, na którym widać prezydenta Lecha Kaczyńskiego" - przyznała w dzienniku. Pełnomocnik prawny Anny Seweryn-Wójtowicz dodał, że wcześniej chcieli uzyskać zgodę prokuratury na publikację, bo zdjęcie mogło być objęte tajemnicą śledztwa.
* Tomasz Sakiewicz: rozumiem gorycz redaktorów...*
Do sprawy odniósł się redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. W komentarzu redakcyjnym na portalu niezalezna.pl napisał, że "z dużą przykrością przeczytał tekst w "Naszym Dzienniku". "Rozumiemy gorycz redaktorów, że to nie oni pierwsi opublikowali to zdjęcie. Nie upoważnia to jednak ich do skłócania rodzin smoleńskich i pisania nieprawdy." - komentował. Zaznaczył także, że właścicielka zdjęcia p. Anna Wójtowicz zgodziła się na jego publikację. "Zrobiła to osobiście w rozmowie ze mną, a następnie z Dorotą Kanią. Postawiła jednak warunek, żeby na pokazanie zdjęcia Ś.P. pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego zgodziła się jego najbliższa rodzina. Taką zgodę uzyskaliśmy" - napisał Sakiewicz.
Zadowolona z publikacji zdjęcia jest Marta Kaczyńska, córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej. "Dzięki temu każdy może zobaczyć, że mamy do czynienia z pewną grą" - powiedziała w "Gazecie Polskiej Codziennie". W ten sposób skomentowała artykuł z ostatniego wydania "Newsweeka", w którym - według Kaczyńskiej - próbuje się zdyskredytować wyniki badań prof. Wiesława Biniendy. "Media takie jak "Newsweek" z pamiątki rodzin, która mogłaby wiele osób wzruszyć, czynią narzędzie do walki z badaniami naukowymi. Zdjęcia będącego pamiątka używają, by wszystkich tych, którzy negują wersję rządową, uznać za kłamców - komentowała Kaczyńska.