Narodowy Front Wyzwolenia Korsyki

Od 40 lat walczą o niepodległość z Francją, a teraz grożą nawet Państwu Islamskiemu

Obraz
Adam Parfieniuk

/ 10Kim są korsykańscy nacjonaliści, którzy grożą ISIS?

Obraz
© AFP

O nacjonalistach z Narodowego Frontu Wyzwolenia Korsyki jest ostatnio głośno. Niedawno bojówkarze tej organizacji zagrozili terrorystom z Pańswa Islamskiego. Członkowie Frontu wysłali do korsykańskiej gazety "Corse Matin" oświadczenie, w którym zapowiedzieli, że jakikolwiek atak na ich wyspie spotka się ze "zdecydowaną reakcją bez żadnych skrupułów" wymierzoną w wyznawców Allaha.

Członkowie ugrupowania napisali, że "średniowieczna filozofia" ISIS nie wzbudza w nich żadnego strachu i są przygotowani do odparcia ataków i zablokowania "wprowadzania praw Państwa Islamskiego na Korsyce".

Przy okazji stwierdzili, że udaremnili już jeden atak dżihadystów i zaznaczyli, że jeśli dojdzie do ataku na Korsyce, to winę w dużej mierze będzie ponosił rząd w Paryżu. "Oni wiedzą, kim są radykalni islamiści na Korsyce" - czytamy w oświadczeniu.

A kim są tajemniczy korsykańscy nacjonaliści? Przedstawiamy losy organizacji, która od 40 lat walczy z Francją o niepodległość.

Na zdjęciu: Nocna "konferencja prasowa" FLNC, 2003 r.

(oprac. Adam Parfieniuk / independent.co.uk, WP)

/ 10Początki i taktyka

Obraz
© AFP

Narodowy Front Wyzwolenia Korsyki to już nieco zapomniana organizacja separatystyczna, która od drugiej połowy lat 70. XX wieku walczy o oderwanie wyspy od Francji i ustanowienie niepodległości. Powstała w 1976 r. z połączenia dwóch największych lokalnych bojówek.

Od początku wachlarz taktyk terrorystycznych, stosowanych przez FLNC, był bardzo szeroki. Podkładanie bomb, zbrojne napady, rabowanie banków, a także ściąganie haraczy. Z reguły organizacja nie atakowała ludzi, lecz uderzała w instytucje, będące symbolami francuskiej dominacji. Zdarzało się, że separatyści atakowali także na francuskim stałym lądzie, najczęściej w Nicei, Marsylii czy Awinionie.

Na zdjęciu: Bojówkarze na "konferencji prasowej" po zniszczeniu przekaźników telewizyjnych na Korsyce, 1977 r.

/ 10Wybuchowy manifest

Obraz
© AFP

Za oficjalny początek FLNC uznaje się noc z 4 na 5 maja 1976 roku. Wówczas w największych miastach Korsyki wybuchło w sumie 21 bomb, większość została podłożona pod budynkami użyteczności publicznej i pod biurami agentów nieruchomości.

Za dnia głos zabrali sprawcy ataków, którzy przyznali się do ich wykonania. Przy okazji w sześciu punktach wysnuli swoje żądania. Domagali się:

- "uznania praw narodowych ludności Korsyki"
- "usunięcia wszystkich instrumentów francuskiego kolonializmu - łącznie z francuską armią i kolonistami"
- "utworzenia ludowo-demokratycznego rządu, który wyrażałby wolę i potrzeby ludności Korsyki"
- "konfiskaty kolonialnych nieruchomości"
- "reformy rolnej, która spełniałaby aspiracje chłopów, robotników oraz intelektualistów i pozbyła się form wyzysku"
- "prawa do samostanowienia ludności Korsyki"

Na zdjęciu: bojówkarze FLNC, "konferencja" z 2009 r.

/ 10Libijskie koneksje?

Obraz
© AFP

Lata 70. i 80. były okresem największej aktywności FLNC. Już miesiąc po powstaniu separatyści przeprowadzili atak rakietowo-moździerzowy na posterunek żandarmerii. Zaczęto wówczas spekulować, że bojownicy mogą być zaopatrywani przez Libię Muammara Kadafiego. W owym czasie dyktator wspierał rewolucyjno-separatystyczne ugrupowania w Europie, m. in. radykalny odłam IRA.

Jeszcze w roku swojego powstania FLNC dokonywało bezskutecznych prób zabójstw wysokich rangą francuskich oficerów. Pod domem jednego z nich podłożono bombę, inny uszedł z życiem z ostrzału wymierzonego w jego auto.

Na zdjęciu: "konferencja prasowa" zwołana pod koniec 2009 r. na nieznanej farmie na południu Korsyki.

/ 10Pierwsze załamanie

Obraz
© AFP

Do spektakularnych ataków z lat 70. można zaliczyć także szturm na instalację radarową NATO w Solenzara. Nocą 13 stycznia 1978 r. dziewięciu uzbrojonych napastników wkroczyło na teren wojskowej instalacji i podłożyło pod nią bomby.

Coraz bardziej zuchwałe ataki zostały zahamowane w maju 1979 roku, gdy w aresztowaniach wpadło aż 27 członków organizacji, a policja wpadła równocześnie na trop magazynu broni, który umożliwił kolejne 60 aresztowań.

Na zdjęciu: kadr z nagrania, na którym bojówkarze obiecali rozpoczęcie "procesu demilitaryzacji", 2 maja 2016 r.

/ 10Drugie uderzenie

Obraz
© AFP

Front szybko otrząsnął się po otrzymanych ciosach i przeszedł do kontrofensywy już w 1979 roku, gdy w ciągu trzech miesięcy - od stycznia do marca - podłożył na Korsyce ponad 100 ładunków wybuchowych. Wzmożona aktywność raz jeszcze sprowadziła na FLNC większe zainteresowanie służb, które zaowocowało aresztowaniami i wysokimi wyrokami dla terrorystów.

Przełom lat 70. i 80. przyniósł także eksport działalności do kontynentalnej Francji. Separatyści przestali się już ograniczać do swojej wyspy i zaczęli atakować w "ojczyźnie kolonistów". Najbardziej dobitnym przykładem było zdetonowanie 20 bomb pod bankami 6 maja 1979 r., atakowano także posterunki policji oraz samych żandarmów.

Na zdjęciu: "konferencja prasowa" z maja 2010 r.

/ 10Walka polityczna i zbrojna

Obraz
© AFP

Równocześnie lata 80. były także okresem, w którym za kwestią zbrojnej walki o niepodległość poszły także postulaty formułowane przez nacjonalistycznych polityków. Ugrupowania powiązane z FLNC oraz sami bojówkarze zaczęli się domagać przeniesienia korsykańskich więźniów na Korsykę i przyznania im statusu więźniów politycznych z uwagi na ich nierówne traktowanie w zakładach karnych. Sami osadzeni zaczęli organizować strajki głodowe.

Walce politycznej towarzyszyły kolejne ataki. 19 sierpnia 1982 r. przeszedł do historii jako "brutalna niebieska noc", w czasie której Front przeprowadził w sumie 99 ataków na francuskie instytucje.

Na zdjęciu: 1997 r., w środku Charles Pieri, ówczesny lider A Cuncolta Naziunalista, politycznej partii powiązanej z FLNC. W 2005 roku został skazany na 10 lat więzienia m. in. za związki z terroryzmem.

/ 10Rozłam...

Obraz
© AFP

W 1988 roku FLNC wynegocjowała porozumienie z francuskim rządem. Obie strony zgodziły się na zawieszenie broni. Jednak część najbardziej radykalnych bojówkarzy nie godziła się z jego postanowieniami i chciała kontynuować walkę. We Froncie doszło do rozłamu.

Najbliższe lata lata upłynęły pod znakiem niezgody i waśni. Separatystyczni liderzy nie potrafili dojść ze sobą do porozumienia. Często decydowały o tym względy personalne, a nie polityczne.

Na zdjęciu: "konferencja" w nieznanym miejscu na Korsyce, 2006 r.

/ 10... i zjednoczenie?

Obraz
© AFP

Choć lata 90. były erą rozłamu, komórki FLNC przeprowadziły kilka głośnych ataków. Szczególnie istotnym było udane zabójstwo, Claude'a Érignaca, który zginął w Ajaccio w 1998 r. w ramach akcji wymierzonej w oficerów policji i polityków. Érignac był francuskim prefektem Korsyki, a więc najwyższym przedstawicielem władz republiki na wyspie.

Kolejne lata wiążą się z działalnością trzech różnych frakcji Frontu, które działały na własną rękę, walcząc starymi metodami, a więc podkładaniem bomb pod rządowe budynki, atakom na posterunki i żandarmów. Po jednym z ataków z 2009, wymierzonych w baraki żandarmerii, Front ogłosił, że frakcje przestały istnieć, a organizacja jest znów zjednoczona. Zjednoczenie nie okazało się trwałe, bo ostatnią odezwę do Państwa Islamskiego wystosowała frakcja FLNC-22 października, a bojownicy już kilka lat temu znów zaczęli przemawiać jako przedstawiciele poszczególnych skrzydeł.

Na zdjęciu: FLNC w 2010 r.

10 / 10Pokojowe deklaracje i bojowe oświadczenia

Obraz
© AFP

Trwająca dekada to przede wszystkim zapowiedzi kolejnych rozejmów. W czerwcu 2014 r, jedna z trzech frakcji- FLNC-UC - ogłosiła zawieszenie walki zbrojnej i stopniową demilitaryzację. Z kolej w maju tego roku FLNC-22 października obwieściła, że do października "zakończy operacje wojskowe". Ugrupowanie zdecydowało się na taki krok, ponieważ lokalny parlament jest w większości opanowany przez polityków nacjonalistycznych. Zdaniem bojówkarzy, politycy mogą walczyć o niepodległą Korsyką na ścieżce pokojowej.

Frakcja 22 października odmówiła jednak złożenia broni, a teraz grozi radykalnym islamistom.

W ostatnich miesiącach na Korsyce doszło do kilku incydentów na tle wyznaniowym. W kwietniu została podpalona sala modlitewna muzułmanów w Ajaccio, a w okresie ostatnich świąt Bożego Narodzenia przez wyspę przetoczyły się gwałtowne protesty antyarabskie, a jedna z sal modlitewnych została splądrowana.

Na zdjęciu: graffiti, wychwalające FLNC, w pobliżu koszar, przy których nacjonaliści podłożyli bombę w 2000 r.

(oprac. Adam Parfieniuk / independent.co.uk, WP)

Wybrane dla Ciebie
USA uderzyły na Karaibach. Trump kazał zniszczyć statek przemytników
USA uderzyły na Karaibach. Trump kazał zniszczyć statek przemytników
2-letnie dziecko wpadło do basenu. W stanie hipotermii trafiło do szpitala
2-letnie dziecko wpadło do basenu. W stanie hipotermii trafiło do szpitala
Wenezuela rozmieściła rosyjskie systemy Buk-M2E. Chce odstraszyć USA?
Wenezuela rozmieściła rosyjskie systemy Buk-M2E. Chce odstraszyć USA?
Dzień Zaduszny. Procesje i zaduszki w całej Polsce
Dzień Zaduszny. Procesje i zaduszki w całej Polsce
Potworna tragedia w Ugandzie. 15 ofiar, ponad 100 zaginionych
Potworna tragedia w Ugandzie. 15 ofiar, ponad 100 zaginionych
Działo się w nocy. Trump grozi Nigerii, atak na pociąg w Anglii
Działo się w nocy. Trump grozi Nigerii, atak na pociąg w Anglii
Marokańskie roszczenia z poparciem ONZ. Mimo sprzeciwu Algierii
Marokańskie roszczenia z poparciem ONZ. Mimo sprzeciwu Algierii
Biedronka testuje nowy system parkowania. Mandaty sięgają 3,5 tys. zł
Biedronka testuje nowy system parkowania. Mandaty sięgają 3,5 tys. zł
Trump spotka się z prezydentem Syrii w Białym Domu. Tematem ISIS
Trump spotka się z prezydentem Syrii w Białym Domu. Tematem ISIS
Atak nożowników w pociągu w Wielkiej Brytanii. Wielu rannych
Atak nożowników w pociągu w Wielkiej Brytanii. Wielu rannych
Tragedia w Alpach. Niemieccy narciarze zginęli w lawinie
Tragedia w Alpach. Niemieccy narciarze zginęli w lawinie
Chmielewska ostro o ustawie ws. Ukraińców. "Nie mają, dokąd wracać"
Chmielewska ostro o ustawie ws. Ukraińców. "Nie mają, dokąd wracać"