PolskaNarkotyki i fałszywe dowody

Narkotyki i fałszywe dowody

Były prezes spółdzielni mieszkaniowej Energetyk i członkini zarządu spółdzielni trafili do aresztu. Za podrzucenie narkotyków do samochodu swojego przeciwnika w wyścigu o stołek prezesa grozi im nawet 10 lat więzienia. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy prokuratura przedstawiła zarzuty także wysokiemu rangą oficerowi policji.

Narkotyki i fałszywe dowody
Źródło zdjęć: © WP.PL | Maciej Kulczyński

Andrzejowi D. i Zofii K. tak bardzo zależało na przejęciu władzy w spółdzielni mieszkaniowej, że nie zawahali się złamać prawo, aby zdyskredytować swojego przeciwnika. W 2001 roku, w nocy z 21 na 22 lipca, został zatrzymany Krzysztof Pesta, ówczesny prezes Energetyka. W jego samochodzie policjanci znaleźli kilkadziesiąt porcji różnych narkotyków. Trzy dni wcześniej objął on rządy w spółdzielni.

- Samochód nie był moją własnością, więc musieli mnie obserwować - przypomina sobie Krzysztof Pesta. - Gdy przyszedłem do auta czekała na mnie policja. Nawet nie wiem, gdzie te narkotyki były schowane. Zobaczyłem je dopiero w rękach policjanta - dodaje.

Wreszcie dostali stołek

Prezes Pesta został zatrzymany. Wykorzystali to Andrzej D. i Zofia K. Pod koniec listopada 2001 roku przejęli władzę w spółdzielni i powołali nową radę nadzorczą. Andrzej D, został prezesem, a Zofia K. członkiem zarządu Energetyka. Do tej pory sądy rozstrzygają czy ich wybór był legalny. Spółdzielnią Energetyk zaczęły kierować dwa zarządy - jeden pod wodzą Krzysztofa Pesty, drugi Andrzeja D. Prezes D. postanowił ostatecznie wyeliminować konkurencję. Wynajął firmę ochroniarską i wdarł się do siedziby spółdzielni przy ul. Powstańców Śląskich. Krzysztof Pesta, któremu policja nie przedstawiła zarzutów związanych z posiadaniem narkotyków, nie zrezygnował z władzy. Zorganizował własną siedzibę spółdzielni, także przy Powstańców Śląskich.

Wrocławianie, którzy mieszkali w budynkach należących do Energetyka, dostawali dwie książeczki opłat i mieli wpłacać pieniądze na dwa różne konta.

W efekcie spółdzielnia zaczęła podupadać, horrendalne długi doprowadziły do odcięcia ciepłej wody w blokach Energetyka. Prezes Andrzej D. rządził do lipca ubiegłego roku. Potem zarządzanie Energetykiem przejął powołany przez sąd kurator. Rządzi do dziś.

Kupili i podłożyli

Przez ten czas w spółdzielni cały czas walczono o władzę. Policja i prokuratura też się nie nudziły. Wyjaśniały skąd w samochodzie prezesa Krzysztofa Pesty znalazły się narkotyki. Niedawno prokuratorzy z wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną zdecydowali o zatrzymaniu Zofii K., a później Andrzeja D. Z naszych informacji wynika, że do więzienia przy ulicy Kleczkowskiej trafił także wysoki rangą oficer policji.

Okazuje się bowiem, że to oni najprawdopodobniej kupili, a następnie podłożyli do samochodu prezesa narkotyki. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, prokuratura przedstawiła wszystkim trzem zarzuty obrotu narkotykami. Zostali także oskarżeni o tworzenie fałszywych dowodów, dzięki którym Krzysztof Pesta posądzony został o popełnienie przestępstwa. Za ten pierwszy zarzut grozi im 10 lat więzienia. Za drugi - 3 lata.

Przemysław Ziółek, Paweł Fąfara

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)