Narasta bunt w szeregach Syrizy
Premier Grecji Aleksis Cipras, który prowadzi w Brukseli rozmowy ostatniej szansy w sprawie uratowania Grecji przed bankructwem i wyjściem ze strefy euro, może stracić głosy kolejnych 15 deputowanych w parlamencie - napisała grecka gazeta "Kathimerini".
13.07.2015 | aktual.: 13.07.2015 00:34
Zbuntowani posłowie, członkowie Koalicji Radykalnej Lewicy (Syrizy), napisali do Ciprasa oficjalny list informujący go, że nie poprą w parlamencie ciężkich warunków programu oszczędnościowego proponowanego Atenom, w zamian za nowe kredyty i pozostanie w eurolandzie, przez międzynarodowych kredytodawców.
Deputowani, wśród których - jak pisze gazeta - są dwaj ministrowie, stwierdzili, że są radykalnie przeciwni dodatkowym żądaniom, które w stosunku do Grecji wysuwają przywódcy eurogrupy w czasie niedzielnego szczytu w Brukseli ponieważ nie tylko sprzeciwiają się one ich ideologii ale także pogorszyłyby społeczne i ekonomiczne problemy Grecji.
Dodali także, że reformy i cięcia budżetowe, które poparli w czasie głosowania w greckim parlamencie i które Grecja zobowiązała się przeprowadzić w zamian za kolejny program pomocowy, są "czerwoną linią", za której nie mogą przekroczyć.
Bunt jest już drugim, który wybuchł w partii Ciprasa w ciągu ostatnich trzech dni. W czasie sesji parlamentu, decydującej o propozycjach Grecji, dwóch posłów Syrizy ich nie poparło, 8 wstrzymało się od głosu, a 7 było nieobecnych.
Dla Syrizy, która w 300-osobowym parlamencie ma 149 deputowanych, i sprawuje rządy w koalicji z partią Niezależnych Greków, potencjalna utrata łącznie już ok. 32 posłów może stanowić duży problem. Nie tylko oznaczałoby to, że jeśli dojdzie do porozumienia między Atenami a wierzycielami w Brukseli, Cipras w celu uzyskania jego zatwierdzenia będzie musiał polegać na partiach opozycyjnych, ale także to, że albo będzie musiał dokonać rekonstrukcji rządu, zmienić układ koalicyjny , albo rozpisać nowe wybory.
W Brukseli trwa nadzwyczajny szczyt przywódców eurolandu, który - według źródeł - ma na celu osiągnięcie "porozumienia co do zasad" w sprawie rozpoczęcia negocjacji o nowym programie pomocy dla Grecji. Rząd w Atenach zwrócił się o wsparcie w wysokości 53,5 mld euro na trzy lata, proponując w zamian reformy m.in. podatku VAT i emerytur.
Czterostronicowa propozycja, która wyciekła do mediów, zawiera uzgodnione przez ministrów finansów państw strefy euro warunki, jakie Grecja musi spełnić, by mogły się rozpocząć negocjacje nad pakietem pomocowym z Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS). Część zapisów nie zyskała jednak poparcia wszystkich ministrów i została ujęta w nawiasy. Teraz - według źródła - przywódcy państw i rządów eurolandu mają pracować nad tymi fragmentami tekstu. Jeśli uda się im je uzgodnić, dokument eurogrupy zostanie zamieniony w oświadczenie po szczycie państw strefy euro.
W nawiasach wpisano do dokumentu, że w przypadku braku porozumienia należałoby zaoferować Grecji szybkie negocjacje w sprawie czasowego opuszczenia przez nią eurolandu i zrestrukturyzowania jej zadłużenia. Taką opcję wyklucza jednak wiele krajów eurolandu, w tym Francja.
Jako opcjonalne uwzględniono też rozwiązanie polegające na utworzeniu specjalnego funduszu powierniczego, do którego Grecja miałaby przekazać majątek o wartości 50 mld euro pod zastaw pożyczki z EMS.