"Napoleon z Żoliborza", "skarb narodowy", "bohater". Drwiny z Kaczyńskiego w Sejmie
W Sejmie odbyło się wysłuchanie informacji na temat nagród przyznanych członkom rządu byłej premier Beaty Szydło. Nie obyło się bez emocjonalnych komentarzy. Istny "popis" dał Stefan Niesiołowski. Ofiara była jedna - Jarosław Kaczyński.
12.04.2018 14:49
Informację o nagrodach - na wniosek Nowoczesnej - przedstawił wiceszef kancelarii premiera Paweł Szrot.
Niesiołowskiego (PSL-UED) interesowało, "ile kosztuje Polskę" Jarosław Kaczyński. - Ile kosztuje Polskę ten skarb narodowy, bohater, "Napoleon z Żoliborza" i największy geniusz Rzeczypospolitej? - pytał kpiącym tonem.
Wtórował mu Jacek Protasiewicz, który nazwał premie "zjawiskiem żenującym".
Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej przekonywał z kolei, że "to nie były żadne nagrody, tylko patologiczny system", "nagrody nienależne", które PiS powinno zwrócić.- Potykacie się o własne nogi (...) Pytani ministrowie sami mówili, że nie wiedzą, za co dostają - podkreślał.
Kaczyński wtórował Szydło. Do czasu
Premie dla ministrów w rządzie Beaty Szydło wywołały wielkie zamieszanie. Była premier przeznaczyła na nie 2,1 mln złotych. Rekordzistą był ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, który dostał 82 tys. zł. Była premier otrzymała 65 tys. zł nagrody. O jej przyznaniu zdecydowała sama.
Podczas niedawnego, emocjonalnego wystąpienia w Sejmie broniła swojej decyzji. Przekonywała, że nagrody były "oficjalne", "za ciężką pracę" i ministrom się po prostu "należały". Wtórował jej Jarosław Kaczyński.
Do czasu. Kilka dni temu oznajmił, że poselskie pensje zostaną obniżone o 20 proc. To nie koniec. Ministrowie konstytucyjni i sekretarze stanu mają przekazać dotychczasowe premie Caritasowi. Mają na to czas do połowy maja.
Kaczyński przestrzegł, że jeśli ktoś nie poprze nowych rozwiązań, straci szansę na miejsce na liście wyborczej - "straci szansę na dalszy udział w polityce".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl