ŚwiatNapięta sytuacja między Rosją a Ukrainą

Napięta sytuacja między Rosją a Ukrainą

• Kijów postawił w stan podwyższonej gotowości bojowej swoje wojska wzdłuż granicy z Krymem
• Powodem są rosyjskie oskarżenia o próby dywersji na półwyspie i zabicie dwóch rosyjskich żołnierzy
• Ukraińcy alarmują, że Rosja gromadzi wojska na Krymie wzdłuż granicy z Ukrainą kontynentalną
• Rosja może zerwać stosunki dyplomatyczne z Ukrainą - piszą rosyjskie media

Napięta sytuacja między Rosją a Ukrainą
Źródło zdjęć: © WP | Konrad Żelazowski

Stan podwyższonej gotowości armii zarządził ukraiński prezydent. Petro Poroszenko poinformował też, że sytuacja na Krymie będzie przedmiotem jego telefonicznych rozmów z przywódcami Zachodu - między innymi z kanclerz Niemiec, prezydentem Francji, przewodniczącym Rady Europejskiej oraz wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych.

W Kijowie działania Rosjan wywołały duże zaniepokojenie. Oskarżenia pod adresem Ukraińców o działania dywersyjne na terenie Krymu przez wielu uważane są za pretekst, który może służyć Rosji do otwartego zbrojnego ataku na Ukrainę.

Kijów jest też zaniepokojony zwiększoną ilością rosyjskiego wojska na Krymie, zwłaszcza koncentracją na granicy oddziałów desantowo szturmowych. Według ukraińskich źródeł, Rosja zgromadziła na okupowanym półwyspie ponad 40 tysięcy żołnierzy.

Rosja może zerwać stosunki dyplomatyczne z Ukrainą

Rosja może zerwać stosunki dyplomatyczne z Ukrainą, ale do wojny raczej nie dojdzie. Piszą o tym rosyjskie media, komentując nowe napięcia między Moskwą i Kijowem wokół Krymu. Gazeta "Izwiestia" pisze, że jednym z wariantów odpowiedzi Rosji na ujawnienie grupy ukraińskich dywersantów na Krymie może być zamknięcie placówek dyplomatycznych na Ukrainie i wycofanie wszystkich dyplomatów.

"Moskwa analizuje taki wariant. Ostatnie słowo w tej sprawie jednak należy do prezydenta Rosji" - piszą "Izwiestia". Autor publikacji zwraca uwagę, że stosunki dyplomatyczne między obu krajami i tak na niskim poziomie, mając jedynie charakter "techniczny".

Z kolei, dziennik "Moskowskij Komsomolec" pisze, że Rosja może wprowadzić nowe sankcje gospodarcze wobec Ukrainy. Na półwyspie pojawi się również więcej policjantów. Ekspert Michaił Chodarenka w rozmowie z gazetą ocenił, że "do wojny (z Ukrainą) raczej nie dojdzie". Jego zdaniem, Rosja jednak już dawno powinna ściągnąć na granicę z Ukrainą dodatkowe siły zbrojne. Na Krymie zaś powinna przeprowadzać operacje antyterrorystyczne.

- Przy tym, Moskwa nie powinna zwracać uwagi na jakiekolwiek niezadowolenie ze strony Ukrainy oraz jej zachodnich partnerów - mówi Michaił Chodarenka w rozmowie z "Moskowskim Komsomolcem".

ukrainawojskorosja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (69)