Napieralski: nie zostanę wicepremierem w rządzie Tuska
Grzegorz Napieralski nie zamierza rozmawiać o stanowisku wicepremiera w rządzie Donalda Tuska w zamian za udzielenie w II turze wyborów poparcia Bronisławowi Komorowskiemu. Lider SLD oczekuje, że tak Komorowski, jak i Jarosław Kaczyński określą się w kwestiach programowych, na których zależy lewicy.
21.06.2010 19:00
Według danych PKW, po przeliczeniu głosów z 94% obwodów, Napieralski uzyskał w niedzielnych wyborach 13,68% poparcia; do drugiej tury przeszli: Komorowski z wynikiem 41,22 i Jarosław Kaczyński (36,74% głosów).
Jeżeli tę różnicę między kandydatami PO i PiS potwierdzą ostateczne wyniki I tury, to od wyborców Napieralskiego może zależeć, kto ostatecznie zostanie prezydentem za dwa tygodnie. Już w niedzielę w mediach pojawiły się spekulacje, jakoby Napieralski miał w zamian za poparcie dla Komorowskiego zażądać teki wicepremiera w rządzie Tuska.
Napieralski powiedział, że na temat ewentualnego poparcia dla któregoś z kandydatów: Komorowskiego lub Kaczyńskiego, chciałby najpierw porozmawiać ze swoimi wyborcami. - Najpierw spotkania z wyborcami, zapytam co oni o tym sądzą, bo zaufali mi, oddali na mnie głos - zaznaczył lider Sojuszu.
Napieralski nie ukrywa jednak, że na to, czy przed przypadającą 4 lipca II turą wyborów, udzieli poparcia któremuś z kandydatów, wpływ będą miały ich poglądy na takie kwestie jak: wycofanie wojsk z Afganistanu, podniesienie płacy minimalnej, poparcie ustaw w sprawie zapłodnienia in vitro, ustanowienia "karty seniora" oraz podpisanie w całości Karty Praw Podstawowych.
- To są te sprawy, o których ja mówiłem w kampanii wyborczej, chciałbym o nich rozmawiać, a nie o tece wicepremiera. Wierzę głęboko, że właśnie o tym będziemy rozmawiali - powiedział szef Sojuszu.
Zasugerował przy tym, że prace nad wspomnianymi projektami można rozpocząć już w środę, kiedy rozpocznie się posiedzenie Sejmu. - Zobaczymy jak będzie wyglądało najbliższe posiedzenie Sejmu, bo część tych ustaw już jest w parlamencie. Możemy je szybko odblokować i nad nimi pracować - powiedział Napieralski.
Szef SLD zadeklarował przy tym, że - jeśli otrzyma zaproszenie - spotka się z pretendentami do urzędu prezydenta. Zastrzegł jednak, że "IV RP to nie jego wizja i nie jego Polska".
- To było szkodliwe dla nas, dla Polaków. Przypomnę jednak z całą stanowczością, że IV RP niestety budowały PiS i PO: CBA, ustawa o IPN, która miała niszczyć ludzi nie tylko polityków, ale i dziennikarzy, wykładowców na wyższych uczelniach, WSI i wiele, wiele innych ustaw, które siłą rozpędu były głosowane przez PO i PiS - mówił lider Sojuszu.
Według wiceszefowej SLD Katarzyny Piekarskiej, partia ma zamiar zamówić również specjalne badania, by sprawdzić czy i na kogo wyborcy Napieralskiego byliby skłonni oddać swój głos w II turze. Jak podkreśliła, od tego między innymi SLD uzależnia swoją ewentualną decyzję o poparciu bądź nie któregoś z dwóch kandydatów.
Wiceszefowa SLD, podobnie jak Napieralski, wykluczyła możliwość jakichkolwiek targów w sprawie rządowych stanowisk. - Ja nie słyszałam, żeby ktokolwiek mówił na temat jakichkolwiek stanowisk. To nie jest myślenie SLD. Czym innym jest rozmowa o programie - o wycofywaniu wojsk z Afganistanu, o projekcie rzecznika ds. równości, natomiast o żadnym kupczeniu stanowiskami nie ma mowy - zapewniła Piekarska.
O II turze wyborów być może jeszcze w tym tygodniu będzie rozmawiał Zarząd i Rada Krajowa SLD.