Napieralski już wie co zrobi, gdy nie wejdzie do II tury
Kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski wierzy w swój udział w II turze wyborów prezydenckich. Polityk wie także, co zrobi, jeśli do dogrywki jednak nie wejdzie: zapyta swoich wyborców, kogo poprzeć w drugiej turze.
16.06.2010 | aktual.: 16.06.2010 21:20
- Ja absolutnie nie zakładam sobie żadnych widełek. Walczymy o drugą turę - o to walczymy - powiedział Napieralski podczas środowej wizyty w woj. lubuskim.
Dodał, że jego poparcie rośnie. - Być może powoli. Może gdyby ta kampania była trochę dłuższa, już dzisiaj faworytów inaczej byśmy wybierali, ale wszystko może się zdarzyć, jeszcze kilka dni - podkreślił Napieralski.
Kandydat SLD ma też plan na wypadek, gdyby jednak w drugiej turze się nie znalazł. Na pytanie, którego z dwóch kandydatów wówczas poprze, powiedział, że wówczas pojedzie do każdego województwa i tam spotka się z wyborcami.
- I będę ich pytał, co zrobić. Nie będzie podpowiadaczy gdzieś z boku, jakichś sugestii, nacisków, bo to ludzie oddają na mnie głos i to ludzie mają prawo sugerować, i tak będę to robił przez najbliższe dni po 20 (czerwca), ale wierzę głęboko, że to ja będę zabiegał o drugą turę - powiedział PAP Napieralski.
Według szefa SLD, jego kampania jest udana. Pracę swojego sztabu uznał za znakomitą i zadeklarował, że po wyborach będzie on nadal pracował. Lider Sojuszu podkreślał, że w całej Polsce spotyka się z dowodami sympatii ze strony wyborców.
- Ludzie podchodzą z bardzo wielką sympatią, mówią: "dobrą pracę pan wykonuje, zagłosujemy na pana". To jest właśnie ta polityka, o której marzyliśmy - to jest wielka nagroda - dodał Napieralski. Podkreślił, że jest jedynym kandydatem lewicy i gwarantuje "nowoczesną politykę, bez żadnych kompleksów i sporów".
Podczas wizyty w woj. lubuskim Napieralski odwiedził Zieloną Górę i Gorzów Wielkopolski. W Zielonej Górze kandydat na prezydenta odwiedził osiedle mieszkaniowe Komunalnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego i przekonywał o konieczności wspierania budownictwa mieszkaniowego, w tym społecznego i socjalnego.
Kandydat SLD zwiedził także centrum sportowo-rekreacyjne z kompleksem basenów i halą sportową na ponad pięć tysięcy miejsc. Obiekt ma zostać oddany do użytku 26 czerwca br. Inwestycja kosztowała ponad 140 mln zł.
Następnie szef SLD udał się do Gorzowa, gdzie najpierw spotkał się z przedszkolakami, które przygotowały dla niego krótkie przedstawienie o ufoludkach. Na zakończenie wszystkie dzieci dostały wafelki "Grześki".
Kandydat SLD spotkał się też m.in. z pensjonariuszami gorzowskiego Domu Pomocy Społecznej. Przekonywał ich, że "nie są obciążeniem dla państwa". - Różni nas tylko tyle, że jedna osoba jest na wózku, a inna na tym wózku po prostu nie jest. I musimy mieć do siebie szacunek, być tolerancyjni - mówił Napieralski.
Odpowiadał na pytania podopiecznych DPS, m.in. o to, co zrobić, by nie było podwyżek gazu. Powiedział, że gaz nie będzie drożał, jeśli jego dostawcą pozostanie Rosja. - Są siły polityczne, które próbują budować jakieś wielkie napięcia i mówić o wielkim niebezpieczeństwie energetycznym. I cały czas się mówi, że nie powinniśmy kupować gazu od Rosji. Ja jestem zwolennikiem kupowania gazu od Rosji, bo on jest najtańszy w tej części Europy - stwierdził Napieralski.
W Gorzowie przypomniał, że jest najmłodszym z kandydatów, a także, jak trudna była dla niego decyzja o starcie w wyborach, bo kandydatem SLD był przecież Jerzy Szmajdziński, który zginął 10 kwietnia w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.