Napieralski apeluje do kandydatów PO i PiS: określcie się
Kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski zwrócił się do swych konkurentów Bronisława Komorowskiego (PO) i Jarosława Kaczyńskiego (PiS), by wydali oficjalne oświadczenia, jakie jest ich stanowisko w sprawie komercjalizacji i prywatyzacji szpitali.
Napieralski powiedział podczas wizyty w Gorzowie Wielkopolskim, że oświadczenia jego kontrkandydatów powinny się pojawić jeszcze przed pierwszą turą wyborów.
- Wtedy będzie wszystko jasne i wyborcy będą mogli powiedzieć, jakie są prawdziwe poglądy jednego i drugiego. Bo widać, że one się zmieniają i one ewoluują, jeśli chodzi o kampanię wyborczą - dodał lider SLD.
Komentując orzeczenie warszawskiego Sądu Okręgowego w sprawie wzajemnych pozwów komitetów wyborczych Komorowskiego i Kaczyńskiego, Napieralski powiedział, że sądy nie są miejscem debaty i prowadzenia polityki. - Mój start ma przekreślić taką politykę kłótni, sporu na sali sądowej, pozywania siebie nawzajem - powiedział na gorzowskim bulwarze.
Zgodnie z orzeczeniem sądu, Kaczyński ma sprostować nieprawdziwą wypowiedź, iż Komorowski jest zwolennikiem prywatyzacji służby zdrowia. Komitet wyborczy Kaczyńskiego zapowiada odwołanie się od tej decyzji sądu. Sąd rozpatrzył też pozew komitetu Kaczyńskiego, w którym domagano się od kandydata PO przeprosin za zarzucenie kłamstwa kandydatowi PiS. W tej sprawie sąd zdecydował, że Komorowski nie musi przepraszać Kaczyńskiego za słowa o tym, że szef PiS skłamał mówiąc, że kandydat PO chce prywatyzacji służby zdrowia.
Napieralski uważa, że szpitale na pewno nie powinny zostać sprywatyzowane. - Są sfery życia w Polsce, które nie mogą być prywatyzowane. To jest edukacja, to jest służba zdrowia, to są ubezpieczenia społeczne. Proponujemy, aby zakończyć te ciągłe rewolucje w służbie zdrowia, bo co ekipa, to inne pomysły - zaznaczył.
Jego zdaniem, jedną z najważniejszych obecnie kwestii jest także "uszczelnienie" systemu finansowania szpitali i wprowadzenie pełnej informatyzacji służby zdrowia.
Napieralski zaznaczył, że do realizacji tych planów konieczna jest jednak zgoda między wszystkimi siłami politycznymi. Dlatego zaproponował, by "usiąść do jednego stołu, schować legitymacje partyjne i zastanowić się, jak wprowadzić długofalowy plan pomocy szpitalom, pomocy wszystkim jednostkom, które służą ratowaniu ludzkiego życia i zdrowia".