Napad na pracownicę MOPS-u we Wrocławiu. Szokujące doniesienia
We Wrocławiu doszło do brutalnego napadu na pracownicę MOPS-u. Zdarzenie miało miejsce tydzień temu, ale teraz wychodzą na jaw szokujące szczegóły. Świadek opisał dokładnie, co się działo.
Do napadu i pobicia kobiety z MOPS-u doszło 22 maja na ul. Bolesławieckiej we Wrocławiu. Bandyta zabrał jej torebkę i telefon, zaatakował butelką. Niedługo później zatrzymali go policjanci.
Napastnik to 31- letni Wojciech K. Był już wcześniej karany i odsiadywał wyrok za rozbój. Po zajściu na Szczepinie usłyszał zarzut rozboju, naruszenia nietykalności, gróźb karalnych wobec napadniętej pracownicy MOPS i mężczyzny, który chciał jej pomóc - czytamy w "Gazecie Wrocławskiej".
Z informacji, jakie dotarły do gazety, wynika, że Wojciech K. to klient wrocławskiego MOPS i doskonale znał swoją ofiarę. Miał wołać od kobiety: "Poznajesz mnie suko? Pamiętasz, byłem u ciebie w biurze”.
Według relacji świadka, napastnik wyzywał, bił, szarpał kobietę, potem oblał ją piwem. Kilka osób miało nawet wołać do niego: "dobij sukę". "Dopiero chwilę później ktoś zareagował i chciał pomóc napadniętej kobiecie. Kiedy wyciągnął telefon, żeby zadzwonić na policję, został uderzony w głowę butelką" - czytamy w gazecie.
Dopiero innemu mężczyźnie udało się zadzwonić na 112 i wezwać policję.
Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, napastnika już nie było ale szybko zauważono go na jednym z podwórek. Na widok policji wyciągnął nóż. Był pijany. Udało się go jednak obezwładnić. Został aresztowany na dwa miesiące.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.