Napad na lokal wyborczy
Komisja wyborcza w lokalu nr 92 w obwodzie
kirowogradzkim (środkowa Ukraina) została zaatakowana po północy przez 10 uzbrojonych mężczyzn, którzy - po
oddaniu kilku strzałów w powietrze - ukradli karty do głosowania,
a następnie uciekli - podała agencja Interfax-Ukraina.
01.11.2004 | aktual.: 01.11.2004 10:32
To najpoważniejszy dotychczas incydent, do jakiego doszło po niedzielnych wyborach prezydenckich na Ukrainie.
Według ukraińskich mediów, z lokalu uciekł też przewodniczący komisji wyborczej i jego sekretarz, a dwaj obserwatorzy znikli. Przepadła cała dokumentacja przebiegu wyborów.
Opozycyjny deputowany Wołodymyr Jaworiwski twierdzi, że analogiczne incydenty powtórzyły się w dwóch innych lokalach na terenie obwodu kirowogradzkiego.
Agencja Ukrainskie Nowyny podała, że według nieoficjalnych informacji, w zaatakowanym lokalu nr 92 na lidera opozycji Wiktora Juszczenkę głosowało 850 osób, a na jego głównego oponenta, premiera Wiktora Janukowycza - 480. Milicja wszczęła śledztwo.
Ołeksandr Czernenko z pozarządowej organizacji Komitet Wyborców Ukrainy powiedział w wywiadzie dla telewizji 5. Kanał, że budynek, gdzie mieści się lokal nr 160 w Sumach (północno- wschodnia Ukraina) został w nocy otoczony przez oddziały specjalne milicji.
Z nieznanych przyczyn przewodniczący kilku komisji wyborczych nie chcą podpisać protokołów końcowych głosowania - powiedział Czernenko. Podkreślił przy tym, że w Sumach większość wyborców głosowała na Juszczenkę, który pochodzi z tego regionu.
Nieco wcześniej w trakcie konferencji prasowej Juszczenko powiedział, że na polecenie władz wstrzymano w obwodzie sumskim wydawanie protokołów wyborczych, co może świadczyć o próbie manipulacji. Podobna sytuacja panuje - według niego - także w obwodzie ługańskim, na wschodzie Ukrainy. (reb)
Roman Kryk