PolskaNałęcz: wyrzucił mnie Borowski

Nałęcz: wyrzucił mnie Borowski

Tomasz Nałęcz uważa, że usunięcie go z Socjaldemokracji Polskiej było błędem tej partii. Zdaniem wicemarszałka Sejmu za decyzją sądu partyjnego SdPl stoi de facto lider ugrupowania Marek Borowski.

Powodem wykluczenia Nałęcza było objęcie przez niego funkcji rzecznika sztabu wyborczego Włodzimierza Cimoszewicza, podczas gdy SdPl ma własnego kandydata na prezydenta - Marka Borowskiego.

Tomasz Nałęcz wyjaśniał w radiowej Trójce, że zbyt długo funkcjonował w tej partii, by nie wiedzieć, że w tak ważnej sprawie nic się nie ma prawa wydarzyć bez decyzji Marka Borowskiego. Dodał, że w wyborach prezydenckich większość wyborców SdPl i tak poprze Włodzimierza Cimoszewicza.

Były członek SdPl uważa, że również Marek Borowski powinien stanąć po stronie Cimoszewicza w sprawie jego oświadczenia majątkowego, gdyż - jak powiedział - w życiu należy się kierować zasadami. Nałęcz jest przekonany, że oświadczenie byłej asystentki Cimoszewicza, w którym zarzuca mu nieprawdę, jest prowokacją przeciwników politycznych.

Tomasz Nałęcz uważa, że Marek Borowski powinien wydać oświadczenie piętnujące tę haniebną prowokację (...) a nie liczyć, że w sondażach spadnie Cimoszewiczowi, a jemu skoczy. Dodał, że w tej sprawie nie można rżnąć głupa.

Wicemarszałek Sejmu jest przekonany, że była asystentka Cimoszewicza - Anna Jarucka - kłamie ponad wszelką wątpliwość. Zdaniem Tomasza Nałęcza, prokuratora powinna wnikliwie zbadać, w jaki sposób Jarucka trafiła ze swoim oświadczeniem do członka komisji śledczej Konstantego Miodowicza, który - jak przypomniał Nałęcz - jest byłym oficerem służb specjalnych.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)