Największy dom publiczny Europy
Na niemiecko-czeskim pograniczu rośnie liczba
dzieci oferujących usługi seksualne niemieckim turystom - alarmuje Fundusz Pomocy Dzieciom (UNICEF).
28.10.2003 | aktual.: 28.10.2003 19:20
Przedstawiciele UNICEF poinformowali w Berlinie, że dzieci i młodzież oferują turystom usługi seksualne na stacjach benzynowych i w przydrożnych zajazdach. "Nie wolno nam dłużej godzić się z tym, że niemieccy turyści świadomie poszukują dzieci w celach seksualnych. To jest przestępstwo" - powiedziała Christina Rau, żona prezydenta RFN. Pani Rau sprawuje patronat nad niemieckim oddziałem UNICEF-u.
Działacze UNICEF-u opierają się na naukowej pracy poświęconej dzieciom uprawiającym nierząd, napisanej przez Catherinę Schauer. Schauer udziela od 1995 r. na niemiecko-czeskiej granicy pomocy niepełnoletnim osobom wykorzystywanym seksualnie przez dorosłych.
Z badań przeprowadzonych przez Schauer wynika, że nad granicą powstał zorganizowany rynek usług seksualnych świadczonych przez dzieci. Klientami są obywatele RFN z przygranicznych landów - Bawarii i Saksonii. Ofiary pochodzą z biednych, wielodzietnych rodzin z Moraw i Słowacji.
Cytowany przez agencję DPA psycholog ze szkoły policyjnej w Villingen-Schwenningen, Adolf Gallwitz, określił niemiecko-czeskie pogranicze jako "największy dom publiczny Europy". Gallwitz szacuje na 100 tys. liczbę niemieckich turystów poszukujących seksualnych wrażeń na pograniczu. Połowa z nich korzysta z usług dzieci.
Przewodnicząca niemieckiej sekcji UNICEF-u Reinhardt Schlaginweit zarzuciła opinii publicznej w Niemczech, że "zamyka oczy" przed zjawiskiem dziecięcej prostytucji. "Niemieckie i czeskie władze muszą poważniej podejść do tej sprawy, dostosować ustawy do rzeczywistości i działać bardziej zdecydowanie - tak jak w przypadku walki z handlem narkotykami lub bronią" - powiedziała Schlaginweit.