Najsztub: nie będę prosił polityków
Prawo do wątpliwości jednak należy dziennikarzom zostawić. Nie będę was panów polityków o to prosił, tylko tak po prostu ma być i koniec – powiedział Piotr Najsztub, redaktor naczelny „Przekroju” w programie Tomasza Lisa „Co z tą Polską?”
03.03.2006 | aktual.: 03.03.2006 14:32
Tomasz Lis: Teraz zupełnie serio. Mówimy o rzeczy śmiertelnie poważnej i biorę na siebie odpowiednią część winy, pewnie większą, że zbyt frywolne tony pojawiają się w tej rozmowie, bo nie jest to temat wcale zabawny. Dla mnie i dla Polski jest to sprawa kluczowa. Jest chyba trochę zbyt zabawnie.
Piotr Najsztub: Jest jedna podstawowa rzecz między PiS-em a dziennikarzami. PiS a szczególnie Jarosław Kaczyński chciałby, żeby rozumne media widziały świat tak, jak on.
Jacek Kurski: Nie, tylko tak, jaki ten świat naprawdę jest.
Piotr Najsztub: Czyli tak, jak widzi Jarosław Kaczyński. Odbiera nam prawo do uważania, że świat jest inny i to jest główny problem. Jeżeli Jarosław Kaczyński mówi, że media, które nie piszą, że w 100% za nie powstanie koalicji PO-PiS odpowiada PO, to te media są liberalne, kłamliwe i lewicowe.
--- brawa publiczności ---
Piotr Najsztub: Prawo do wątpliwości jednak należy dziennikarzom zostawić. Nie będę was panów polityków o to prosił, tylko tak po prostu ma być i koniec.
Tadeusz Cymański: Doczepił się pan jakiegoś drobnego cytatu, który w ogóle nie jest istotą sprawy.
Jacek Kurski: Pan redaktor Lis próbuje wytworzyć atmosferę zagrożenia mediów. Co chwila jest jakiś zwischenruf, z którego wynika, że jeszcze możemy cieszyć się wolnością. Panie redaktorze, wolność w Polsce jest nieodwoływalna.
Tomasz Lis: Zgadzam się.
Jacek Kurski: Jest zdobyczą całego narodu…
Tomasz Lis: Zgadzam się, nie damy jej sobie odebrać.
Jacek Kurski: … czyli tych, którzy o nią walczyli w odróżnieniu od tych, którzy o nią nie walczyli. Przez wiele lat media w Polsce… Piotr Najsztub: Nie, nie, niech pan nie wygłasza przemówień.
Jacek Kurski: … przyjmowały na zasadzie krzyku na komendę czy jakiegoś zorganizowanego działania, broniły jednej strony i atakowały drugą stronę.
Piotr Najsztub: Panie pośle, to jest kłamstwo!
Tomasz Lis: Istotnie 4 lata trwał artyleryjski ostrzał SLD. Dziennikarze a nie politycy ujawnili cały szereg afer.
Jacek Żakowski:Od afery z „Rzeczpospolitą” na samym początku rządu Leszka Millera zaczął się bardzo słuszny atak na SLD.
Tomasz Lis: Piotrze, zasłaniasz chyba Jacka.
Piotr Najsztub: Nie chciałbym tego robić.
Jacek Żakowski:Bardzo cię o to proszę. I bez frywolności już dobrze? I nie puszczaj oczka.
--- śmiech publiczności ---