Najpierw wizyta Tuska w Brukseli
Bruksela, Moskwa, Berlin i ex aequo Watykan
- to stolice, w których Polacy w pierwszej kolejności chcieliby
widzieć przyszłego premiera Donalda Tuska. Taki jest wynik sondażu
OBOP dla "Dziennika".
12.11.2007 | aktual.: 12.11.2007 06:42
Sam Tusk ogłosił już listę "priorytetowych" stolic: Bruksela, Waszyngton i Moskwa. Nie wymienił Berlina. - Szkoda, ale czy może to dziwić? - mówi Władysław Bartoszewski wymieniany jako doradca w sprawach międzynarodowych nowego premiera. Bartoszewski przypomina "dziadka z Wehrmachtu" - brutalny atak Jacka Kurskiego z PiS z poprzedniej kampanii wyborczej.
Wizyty te będą testem dla przyszłego premiera: 81% badanych oceniło, że Tusk będzie lepiej przyjmowany za granicą niż jego poprzednik Jarosław Kaczyński.
Wśród innych zalet Tuska - premiera, ankietowani wymieniali: dążenie do kompromisu, dynamizm, przyciąganie ludzi spoza własnej partii, prowadzenie mniej agresywnej polityki niż jego poprzednik. Wreszcie, jako lider zwycięskiej partii, nie będzie prowadzi polityki "sterowania z tylnego siedzenia".
Ale desygnowany na premiera ma też w oczach pytanych przez "Dziennik" Polaków słabości. Wśród głównych, 66% wymieniło prowadzenie bardziej uległej polityki zagranicznej od poprzednika. Inni ocenili, że Tusk złożył zbyt wiele obietnic, z których trudno mu będzie się wywiązać. Ponad jedna trzecia uznała, że nie ma doświadczenia w sprawowaniu władzy i jest politykiem mało odpornym na stres. Ale ponad połowa ankietowanych była przeciwnego zdania.
Prawie równo badani podzielili się w kwestii współpracy przyszłego premiera z prezydentem Lechem Kaczyńskim: 40% ankietowanych oceniło, że Tusk będzie potrafił ułożyć sobie dobre relacje z prezydentem. Przeciwnego zdania było 48 proc. badanych. Nie miało zdania w tej sprawie 12%.
Sondaż TNS OBOP przeprowadzono 10 listopada na reprezentatywnej próbie 1000 dorosłych Polaków.