"Najlepiej gdyby Beger zrzekła się immunitetu"
Jeżeli Sejm uchyli immunitet Renacie Beger (Samoobrona) to, będąc członkiem komisji śledczej badającej sprawę Rywina, znajdzie się ona w niezręcznym położeniu - powiedział marszałek Sejmu Marek Borowski. Jego zdaniem, byłoby najlepiej, aby Beger sama zrzekła się
immunitetu.
Prokuratura Okręgowa w Poznaniu chce oskarżyć Beger o sfałszowanie list wyborczych. O uchylenie immunitetu posłance wystąpił do marszałka Sejmu Prokurator Generalny.
Według Borowskiego, byłoby najlepiej, aby Beger sama zrzekła się immunitetu. "Jeśli nie, zdecyduje o tym Sejm. A jeśli zostanie jej postawiony konkretny zarzut przez prokuratora, to jest już sytuacja, w której powinno się ponieść polityczną odpowiedzialność" - powiedział.
Marszałek zaznaczył, że człowiek obciążony takim zarzutem powinien się najpierw z niego wytłumaczyć, a do tego czasu nie powinien sprawować pewnych funkcji. "Jeżeli Sejm uchyli posłance Beger immunitet, to znajdzie się ona w niezręcznym położeniu, będąc członkiem komisji śledczej" - ocenił. Ale, jak podkreślił, nie chce uprzedzać wypadków.
"Pani Beger twierdzi, że jest niewinna. Ale argumenty, które podaje - że to spisek, bo chciała przesłuchać prezydenta, więc on uruchomił jakieś ciemne siły - są niepoważne" - uważa Borowski.
Marszałek odnosząc się do faktu, że w ostatnim czasie prokuratura wystąpiła o uchylenie immunitetu 11 posłom zaznaczył, że kiedy wybierano go marszałkiem Sejmu, wiedział, że "będzie gorąco".
"Ale przyznaję, że o takich przypadkach nie myślałem. Czym innym jest walka polityczna, nawet ostra, a czym innym - czyny bezprawne, przestępcze. Ale one się stały i trzeba im stawić czoła" - podkreślił.