Najkrwawsze zamachy ostatnich lat
Paryż kolejną ofiarą islamskich ekstremistów
Paryż kolejną ofiarą islamskich ekstremistów
Seria ataków terrorystycznych w Paryżu to najkrwawsze zamachy w Europie Zachodniej od ponad dekady. Ostatni raz podobnie tragiczne wydarzenia rozegrały się w Madrycie w 2004 roku.
Po niezwykle spektakularnych zamachach na USA 11 września 2001 roku i rozpoczęciu przez Zachód "globalnej wojny z terroryzmem", świat raz po raz doświadcza krwawych aktów islamskiego ekstremizmu. Cywilizacja zachodnia jest dla fanatyków celem szczególnie "prestiżowym", bo w ich oczach jest emanacją wszystkiego co najgorsze.
Szczególnie boleśnie Francja doświadczyła tego już w styczniu bieżącego roku, gdy terroryści zaatakowali redakcję satyrycznego czasopisma "Charlie Hebdo". Jednak zamachy, do których doszło w ostatni piątkowy wieczór, są realizacją najgorszych koszmarów.
Paryż to kolejna ofiara radykałów spod czarnej flagi dżihadu. I niestety nic nie wskazuje na to, że ostatnia...
Oprac. Tomasz Bednarzak, WP
Hiszpania, Madryt - 11 marca 2004
Wczesnym rankiem 11 marca 2004 roku dziesiątki podmiejskich pociągów jak każdego dnia dowoziły do centrum Madrytu tysiące ludzi do szkoły i pracy. Nagle nastąpił wybuch, później drugi, trzeci... Zamachowcy ukryli w pociągach 13 bomb, 10 z nich eksplodowało. Zginęło 191 osób, a ponad 2000 zostało rannych.
Autorstwo zamachów szybko przypisano islamskim fundamentalistom spod znaku Al-Kaidy. Ogrom zniszczeń i śmierć setek niewinnych ludzi miały zmusić hiszpański rząd do wycofania wojsk z Iraku. Ataki przeprowadzono trzy dni przed wyborami parlamentarnymi. Nowy socjalistyczny premier Jose Luis Zapatero szybko wyciągnął hiszpańskie wojska znad Eufratu i Tygrysu.
Efekt ataków był piorunujący zwłaszcza, że do zamachów doszło równo 2,5 roku po atakach terrorystycznych 11 września 2001 roku w Stanach Zjednoczonych.
Wielka Brytania, Londyn - 7 lipca 2005
7 lipca 2005 roku, gdy w Szkocji trwał szczyt G8, a Londyn dzień wcześniej zdobył prawo do organizacji letnich igrzysk olimpijskich w 2012 roku, czterech młodych mężczyzn zdetonowało ładunki wybuchowe w metrze i autobusie miejskim.
W zamachach przeprowadzonych przez członków - jak się później okazało - Tajnej Grupy Dżihadu Al-Kaidy w Europie zginęło 56 osób (w tym czterej terroryści), a ponad 700 zostało rannych.
"Bohaterscy bojownicy narodu arabskiego! Nadszedł czas zemsty na syjonistycznym, prowadzącym krucjatę rządzie brytyjskim. To odpowiedź na masakry, jakich Wielka Brytania dopuszcza się w Iraku i Afganistanie" - napisała Al-Kaida w oświadczeniu opublikowanym w internecie i dzienniku "Al-Kuds al-Arabi".
Francja, Paryż - 7 stycznia 2015
Dochodziła godz. 11:30 7 stycznia 2015 roku, gdy do redakcji znanego satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" wkroczyło trzech uzbrojonych mężczyzn. Ze słowami "Allahu Akbar" na ustach otworzyli ogień do pracowników gazety. Łącznie zabili 12 osób (w tym dwóch policjantów), a 11 ranili.
Napastnicy - dwóch braci, obywatele francuscy algierskiego pochodzenia - zostali osaczeni dopiero po dwóch dniach pod Paryżem i zginęli w wymianie ognia z policją. Okazało się później, że starszy z nich był szkolony przez Al-Kaidę w Jemenie.
Nie ulegało wątpliwości, że atak był zemstą islamistów na "Charlie Hebdo" za głośne karykatury Mahometa. Tygodnik wielokrotnie wcześniej otrzymywał pogróżki, a w 2011 siedziba gazety doszczętnie spłonęła.
Rosja, Biesłan - 1 września 2004
Nie tylko Europa Zachodnia padała ofiarą islamskich ekstremistów. W pierwszej dekadzie XXI wieku przez Rosję przetoczyła się fala wyjątkowo krwawych zamachów terrorystycznych, organizowanych przez radykałów wywodzących się przeważnie z Inguszów i Czeczenów.
Największa tragedia rozegrała się w Biesłanie w Osetii Północnej na początku września 2004 roku. Grupa uzbrojonych terrorystów należących do sił czeczeńskiego dowódcy polowego Szamila Basajewa, znanego też jako Abdallah Szamil Abu-Idris, zajęła budynek szkoły biorąc ponad 1100 zakładników, w przeważającej większości dzieci. W wyniku wydarzeń, które nastąpiły w kolejnych dniach - działań terrorystów i szturmu rosyjskich sił specjalnych - zginęło prawie 400 osób, a dwa razy tyle zostało rannych.
Dwa lata wcześniej do niewiele mniej tragicznego zamachu doszło w Moskwie w teatrze na Dubrowce, gdzie zginęło co najmniej 170 osób. W ostatniej dekadzie doszło też do kilku poważnych ataków terrorystycznych na metro i port lotniczy w Moskwie.
Indonezja, Bali - 12 października 2002
W październiku 2002 roku obywatele krajów zachodnich stali się celem ataków bombowych na indonezyjskiej wyspie Bali. W kurorcie Kuta zginęły wtedy 202 osoby, w zdecydowanej większości turyści. Wśród ofiar znalazła się polska dziennikarka i reporterka Beata Pawlak.
Zamachowcy zaatakowali nocny klub, w którym przede wszystkim bawili się zachodni goście, pragnący zasmakować uroków rajskiej wyspy. Do zamachu przyznała się powiązana z Al-Kaidą azjatycka organizacja fundamentalistyczna Dżimah Islamija.
Indie, Mumbaj - 26 listopada 2008
Wieczorem 26 listopada 2008 r. w Mumbaju w Indiach rozpoczęła się seria skoordynowanych zamachów terrorystycznych, w których zginęło 166 osób, w tym 26 obcokrajowców, a ponad 300 ludzi zostało rannych.
Grupa napastników sterroryzowała miasto na 60 godzin. Ostrzelali popularną wśród turystów kawiarnię, posterunki policji, podłożyli bomby w taksówkach, zaatakowali żydowskie centrum kultury i dwa hotele - Oberoi Trident oraz Taj Mahal Palace & Tower. Ten drugi stał się główną sceną dramatu, gdzie przez kolejne doby zakładnicy walczyli o swoje życie. W hotelu znajdowała się m.in. grupa europarlamentarzystów, w tym Polak - Jan Masiel.
Za krwawymi atakami stało 10 terrorystów należących do pakistańskiego ugrupowania islamskich fundamentalistów - Lashkar-e-Taiba. Tylko jeden z nich przeżył szturm, by cztery lata później zostać powieszonym po wydaniu przez sąd wyroku skazującego.
Kenia, Nairobi - 21 września 2013
21 września 2013 roku grupa terrorystów weszła do nowoczesnego centrum handlowego Westgate Mall w stolicy Kenii. Napastnicy metodycznie zabijali wszystkich, którzy nie potrafili posługiwać się językiem arabskim, muzułmanów wypuszczając na wolność. Następnie zabarykadowali się w budynku wraz z zakładnikami.
Gdy kenijskie służby odbiły obiekt, doliczono się ponad 70 ofiar śmiertelnych. Rannych zostało 175 osób. Jeszcze w trakcie trwania kryzysu okazało się, że za zamachem stoi somalijska grupa Al-Szabaab, formalnie filia Al-Kaidy w Rogu Afryki. Atak miał być odwetem za działania wojsk kenijskich, które operują w Somalii w ramach międzynarodowej misji pokojowej.
Oprac. Tomasz Bednarzak, WP