Najemnicy pomagają Irakijczykom w atakach na Amerykanów
W atakach na wojska amerykańskie w Iraku biorą udział nie tylko Irakijczycy lojalni wobec obalonego reżimu Saddama Husajna, lecz także obcy najemnicy z krajów muzułmańskich - uważają dowódcy sił okupacyjnych.
22.06.2003 19:10
Jak podaje "New York Times" z Camp Doha w Kuwejcie, przedstawiciele dowództwa armii poinformowali, że wojska USA walczą z przybyłymi do Iraku bojownikami z Syrii, Jemenu, Arabii Saudyjskiej, Algierii, Libanu, a nawet Czeczenii.
Najnowsze dowody zbrojnej działalności cudzoziemców w Iraku, m.in. paszporty i inne dokumenty, znaleziono po amerykańskim nalocie i ataku lądowym na obóz bojowników ruchu oporu w miejscowości Rawa, około 220 km na północny zachód od Bagdadu.
Schwytano tam także dwóch rannych obcokrajowców: Saudyjczyka i Syryjczyka. Powiedzieli oni przesłuchującym ich dowódcom wojsk amerykańskich, że zaoferowano im pieniądze za przyjazd do Iraku i zabijanie żołnierzy USA.
Zdaniem dowództwa USA, już w czasie głównych działań wojennych w Iraku obcy najemnicy pełnili istotną rolę w walkach. Najwięcej ich przybywało z Syrii. Ich tożsamość potwierdzały m.in. paszporty znalezione przy zabitych.
Przedostawanie się najemników z Syrii było możliwe dlatego, że wojska amerykańskie zajmowały Irak głównie od południa, natomiast pustynne tereny rozciągające się na zachód od Bagdadu aż do Syrii nie leżały na trasie ich przemarszu.
Dowództwo wojsk USA nabiera poza tym przekonania, że opór przeciw okupacji ma charakter zorganizowany, chociaż przedstawiciele administracji - np. minister obrony Donald Rumsfeld - twierdzą, że nie jest kierowany centralnie.
Tydzień temu "Washington Times" doniósł z Bagdadu, że niedobitki reżimowej partii Baas i aparatu bezpieczeństwa Husajna zorganizowały luźną siatkę pod nazwą al-Awda (po arabsku: powrót), której uzbrojone grupy atakują z ukrycia wojska okupacyjne. W niedzielę o al-Awdzie poinformował także "Washington Post".
Od początku maja w tego rodzaju atakach w Iraku zginęło już ponad 50 żołnierzy amerykańskich. Jak powiedział w telewizji CNN emerytowany generał David Grange, opór przeciw okupacji umacnia to, że Saddam Husajn prawdopodobnie żyje.