Najczęstsze wśród Polaków mity o grypie
Wielu Polaków uważa, że przeciw grypie nie należy się szczepić, a samą chorobę można łatwo wyleczyć środkami dostępnymi bez recepty. To mity, które mogą być niebezpieczne - twierdzi dr Ernest Kuchar z Wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego.
30.09.2013 | aktual.: 30.09.2013 15:15
Mit 1: Szczepienia przeciwko grypie są mało skuteczne i napędzają jedynie zysk firmom farmaceutycznym
Według dr. Kuchara, skuteczność szczepień przeciwko grypie jest potwierdzona licznymi badaniami. Wynika z nich, że największą odporność uzyskuje się u ludzi przed 65. rokiem życia, u których sięga ona aż 70-90 proc. Gorzej natomiast reagują osoby starsze, po ukończeniu 65 lat - odporność na zakażenie grypą nie przekracza u nich 30-40 proc.
Może się zdarzyć, że ktoś się zaszczepił i zachorował. Jest jednak szansa, że chorobę przejdzie łagodniej i będzie mniej narażony na powikłania pogrypowe. "Szczepionka jest najskuteczniejszą i najtańszą metodą zapobiegania grypie" - podkreśla prof. Lidia Brydak, szefowa krajowego ośrodka ds. grypy.
Mit 2: Grypa jest groźna tylko dla osób starszych
Wirus grypy H1N1, który wywołał epidemię w 2009 r., uśmiercał głównie dzieci i ludzi młodych. Według pisma "Pediatrics" prawdopodobnie zarazek ten torował drogę zakażeniom wtórnym, takim jak oporne na antybiotyki bakterie o nazwie MRSA. To one były na ogół bezpośrednią przyczyną zgonów.
- Zbyt często lekceważymy powikłania grypy, takie jak zapalanie płuc i zapalnie mięśnia sercowego. Groźniejszy wydaje się być na przykład wąglik, które nie spowodował u nas żadnego zgonu - uważa dr Kuchar.
Prof. Lidia Brydak jest przekonana, że śmiertelnych powikłań pogrypowych jest nawet dziesięciokrotnie więcej niż wskazuje na to oficjalna statystyka. Nie zawsze wszystkie przypadki zgonu są zgłaszane przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. "Czasem w karcie choroby pacjenta odnotowują, że jest to przeziębienie. W akcie zgonu często wpisuje się jako przyczynę śmierci powikłania układów oddechowego i krążenia, a nie powikłania pogrypowe" - dodaje szefowa krajowego ośrodka ds. grypy.
Mit 3: Grypa jest mało groźna, wystarczy wygrzać się w łóżku i ją przechorować
Często mylimy grypę z przeziębieniami. Różne objawy wywołane przez wirusa grypy mogą być wywołane również przez inne wirusy oddechowe, gdyż w tym samym czasie, kiedy krąży zarazek grypy, przenoszone są również wirusy grypopodobne.
Dla przeziębienia charakterystyczne jest to, że pogarsza się drożność nosa, pojawiają się zmęczenie, osłabienie, ból oczu oraz kaszel. Rzadko zdarza się podwyższenie temperatury ciała albo stan podgorączkowy oraz utrata apetytu i ból głowy. W przypadku grypy choroba pojawia się nagle, rozwija się gorączka sięgająca powyżej 39 st. C trwającą zwykle od jednego do dwóch dni. Do tego dochodzą dreszcze, bóle głowy, stawów, mięśni, znacznie osłabienie, a także kichanie, zapalenie błony śluzowej nosa, bóle gardła, suchy napadowy kaszel i poczucie ogólnego rozbicia.
Mit 4: W razie zakażenia grypą wystarczy zażywać witaminę C oraz dostępne bez recepty preparaty
Prof. Brydak podkreśla, że powszechnie stosowane leki "przeciwgrypowe" nie zapobiegają wielonarządowym powikłaniom pogrypowym. Preparaty te jedynie zmniejszają nasilenie objawów, ale nie zwalczają wirusa grypy. Jeśli natomiast chodzi o witaminę C, to z dotychczas przeprowadzonych badań wynika, że nie ma ona wpływu na przebieg infekcji.
Stosowane są leki przeciwgrypowe nowej generacji, tzw. inhibitory neuraminidazy, dostępne wyłącznie na receptę. Muszą być jednak podane jak najszybciej od momentu wystąpienia choroby, tj. najlepiej w ciągu 36 godzin, maksymalnie 48 godzin po uprzedniej diagnostyce laboratoryjnej. Później nie są już skuteczne.
Mit 5: Choremu na grypę należy podawać antybiotyki
W leczeniu grypy nie pomagają antybiotyki, ponieważ przeznaczone są do zwalczania bakterii, a nie wirusów. - Przy infekcji grypowej należy unikać podawania antybiotyków, jeżeli nie ma innych wskazań lekarskich - podkreśla prof. Brydak.