Nagranie rozmowy R.Beger z A.Lipińskim i W.Mojzesowiczem
Poniżej fragmenty ujawnionych we wtorek
wieczorem w audycji TVN "Teraz my" rozmów posłanki Samoobrony
Renaty Beger z ministrami w Kancelarii Premiera: Adamem Lipińskim
i Wojciechem Mojzesowiczem.
27.09.2006 | aktual.: 27.09.2006 17:11
22 września - Beger - Lipiński
Adam Lipiński:Czyli pani z grupą pięciu osób...
Renata Beger: Ja mówię o sobie.
AL: Pani z grupą pięciu, czy sześciu osób, przy czym pani warunkiem, no znaczy warunkiem, chciałaby pani wstąpić do PiS-u, a oni wstępują do tamtego klubu, albo zakładają inne koło...
RB: No tak jak mówiliśmy.
AL: No dobrze, i jakie są oczekiwania?
RB: No tak jak powiedziałam.
AL: Czyli co? Sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa, tak?
RB: I to natychmiast.
AL: Wie pani, to nie jest żaden problem, bo my mamy mnóstwo wolnych stanowisk, znaczy mnóstwo, to nie ma żadnego problemu z tym, a te pozostałe osoby?
RB: One...
AL: Wolałbym, żeby nie szarpali sekretarzy stanu...
RB: Nie, nie, nie nie, one będą wówczas same rozmawiały.
AL: Aha.
RB: Ja jestem pewna, tak na 100 procent na trzy osoby, a dwie to takie są...
AL: Bo tam są różne możliwości, niektórym zależy na reelekcji, tu my też mamy pewne możliwości, na przykład można się dogadać, jeżeliby komuś by to odpowiadało, z Giertychem. Giertych ma w niektórych miejscach po prostu białe plamy, jeśli to się nałoży na siebie, to wtedy ten ktoś może wejść do klubu LPR-u. Giertychowi zależy, żeby się troszeczkę, że tak powiem nadymać i może mieć gwarancję reelekcji z list LPR-u, no wchodzi w rachubę też PiS, wchodzi w rachubę ten klub, tak że tutaj pole manewru jest spore.
RB: Najpierw porozmawiajmy o mnie.
AL: Ale rozumiem, że jeśli chodzi o panią, o pani propozycję, a to jest kwestia sekretarza stanu w ministerstwie rolnictwa i wstąpienia pani do PiS-u, to jest moja jedna rozmowa z prezesem,, szczerze mówiąc...
RB: No tak, ale ja powiedziałam więcej.
AL: To znaczy?
RB: Ja powiedziałam o moich sprawach sądowych...
AL: Ale jak pani sobie wyobraża te sprawy sądowe załatwić?
RB: To państwo jesteście od tego, a nie ja. Wojtkowi mówiłam.
AL: Nie ma co pani tutaj okłamywać, ja bym to zrobił tak...z panią by się spotkał ktoś kto ma wiedzę na ten temat. Pani by powiedziała, o co chodzi, to znaczy on by przedstawił pani jak to się będzie toczyło, bo jeżeli coś jest... Ja się nie znam na tym, on pani powie i pani podejmie decyzję, jeżeli są jakieś sprawy, one się toczą i mają taki przebieg, tego nie można w żaden sposób zatrzymać...
RB: Nie można.
AL: Nie znam się na tym, jak pani chce, ja mogę się dowiedzieć, dobrze? I pani powiem.
RB: O klubie mówiliśmy, o stanowisku mówiliśmy, pierwsze miejsce na liście w moim okręgu.
AL: To jest okręg...?
RB: Pilski, tam był teraz pan poseł Kraczkowski.
AL: Rozumiem, dobrze, ja to sobie zanotuję i...
RB: Tak, no i oczywiście praca dla moich ludzi, bo część ludzi w terenie ze mną przechodzi, i wybory samorządowe; oni już są uwzględnieni na liście do sejmiku, dwa wysokie miejsca mnie interesują.
AL: Nie tak szybko... sejmik wojewódzki?
RB: Tak. AL: I jak to miałoby wyglądać?
RB: Dwa wysokie miejsca, z tego mogę dać jedno nazwisko - Beger. To mówiłam, to mówiłam...
AL: No dobra, no to w takim razie...
RB: Z tym, że ja zaznaczyłam, ja chcę mieć to od państwa na piśmie, i mówiłam i Wojtkowi, i pozostałym osobom, które się ze mną kontaktowały, że chcę podpis...
AL: No wie pani, nie wiem czy to jest możliwe, no bo my możemy się umówić...
RB: ...chcę podpis pana premiera, dla mnie on jest autorytetem.
AL: No dobrze, ale to możemy się umówić, wie pani bo to...
RB: Gramy o dużą stawkę.
AL: No ale to, wie pani... Sądzę, że premier jako premier może pani zagwarantować to, że będzie pani, dostanie pani nominację na sekretarza stanu, bo to jest, można by było umówić się, że pani jest sekretarzem i wchodzi, jakby wychodzi pani, to jest jak gdyby łatwe do... to może mi pani wierzyć czy nie wierzyć, ale załóżmy, że mi pani wierzy, sekretarz stanu to nie ma problemu.
RB: Twardo rozmawiamy.
AL:Jedynka na liście pilskiej, to jest kwestia umowy, to znaczy tu musiałaby pani mieć z PiS-u deklarację, że my pani gwarantujemy. Sprawy sejmiku wojewódzkiego też może być deklaracja prezesa partii czy szefa biura organi..., szefa zarządu głównego, jakoś tam parafowana przez prezesa, no te inne sprawy, to oczywiście nie.
25 września - Beger - Lipiński
Renata Beger: I co tam w naszej sprawie?
Adam Lipiński: No więc tak: po pierwsze pani musiała mówić jeszcze komuś o tych swoich warunkach...
RB: Z Kuchcińskim rozmawiałam...
AL: Aaa...
RB: Z Kuchcińskim, bo on mnie pierwszy zaprosił.
AL: Rozumiem, dobrze, dobrze, to nie żaden zarzut, tylko żeby nie było potem na mnie, bo ja obiecałem, że... Ja rozmawiałem z premierem. Jeżeli chodzi o sekretarza stanu, to prezes na razie tego pomysłu nie zaakceptował. Ja pani powiem tak: znaczy mówię pani szczerze, także...
RB: No tylko szczerze możemy grać.
AL: Jasne. Nie zaakceptował teraz, aczkolwiek to jest tak, że my mamy teraz zablokowane, że tak powiem, przechodzenie ludzi z Samoobrony, ponieważ jest ta sprawa weksli. Posłowie się po prostu boją. (...) Ja rozmawiałem dzisiaj z ministrem Ziobro na ten temat i on twierdzi, że z jego wiedzy którą teraz ma, po rozmowach z prawnikami w ministerstwie, Lepper może uruchomić te weksle, to może trwać kilka miesięcy, przy czym nie jest w stanie wejść na majątek, jeżeli posłowie od razu zareagują. To znaczy to będzie tak: on uruchamia weksle, jest zgłoszona nie wiem w jakiej formule prawnej skarga czy odwołanie posła, weksel jest zablokowany, trwa proces i ten proces jest wygrany. Według Ziobro ten proces jest wygrany. (...)
RB: Ja pomyślałam o takim czymś, że skoro są posłowie, którzy czekają na moją decyzję, to może państwo jesteście w stanie zabezpieczyć mnie w razie czego finansowo, a reszta przejdzie jak.... wie pan, gęsiego.
AL: Myśmy się dzisiaj zastanawiali nad tym czy nie uruchomić... Bo teoretycznie to nawet można Sejm obciążyć tymi pieniędzmi, gdyby Lepper... Teoretycznie jest to możliwe.
RB: No ale jak? W jaki sposób?
AL: No że Sejm... że komornik może odebrać do czasu jakby skutkowania tej apelacji posłów... że Sejm by jakby te pieniądze w jakiś, nie wiem jaki, nie jestem prawnikiem, prawny sposób zabezpieczył.
RB: Finansował by jakby, tak?
AL: Tak, bo myśmy też myśleli o tym żeby stworzyć jakiś fundusz, który do czasu kiedy ta sprawa nie będzie rozstrzygnięta mógł, że tak powiem, założyć za tych posłów, gdyby nie daj Boże tam wszedł komornik.
(...)
RB: No i sprawa tych moich spraw sądowych. AL:Ja wiem, wszystko wiem.
RB: A co z tym?
AL: Ponieważ, no, na razie nie ma armat, to znaczy ten pierwszy nie został spełniony, więc ja już dalej nie drążyłem. Zresztą nie chciałem nawet tego robić nawet z tego względu... bo jak ja bym to powiedział prezes mógłby to komuś powiedzieć...
RB: I za daleko by poszło.
AL: No właśnie. Także dla pani dobra... Dla naszej umowy...
RB: To znaczy wie pan, to i tak jest, wie pan, cała Polska o tym wie.
AL: Nie, nie, to ja wiem chodzi tylko nie wie, że pani...
RB: Tak, nie wie, że ja to podałam.
26 września - Beger - Mojzesowicz
Wojciech Mojzesowicz: Tylko co by mogło, że tak powiem najbardziej uderzyć w was. Jakby np. od razu wejście i stołek. To trzeba chociaż dwa tygodnie słowa powiedzieć i z dwa tygodnie, trzy tygodnie odczekać.
Renata Beger: No to może to Lipiński miał na myśli...
WM: Nie bo to by był handel i wiesz traci się na pozycji.
RB: Tak jak z Sośnierzem skądinąd...
(...)
WM: Nie moja grupa. Niepotrzebnie go zgrupowali. Ale dobra. I powino się chwilę poczekać. Słuchaj, przyszłaś bo przyszłaś, bo chciałaś. A potem się okaże to...tylko tego nie odpuszczaj. Po dwóch, trzech tygodniach uspakaja się troche sprawa i wtedy się zostaje powołanym. Nie, nie....
RB:Lipiński tego tak nie określił.
WM: Wiesz ale nie, że od razu. Bo od razu to nas zabiją, stołek za stołek, stołek za stołek, wiesz. I tak tracą ci co biorą i traci ta osoba bo jest przekupna, za coś poszedł. Nie, poszłam z przekonania.
WM: Wiesz czego oni się boją. Mogę ci powiedzieć? Oni się boją tego co jest w mediach według mojej oceny. Ja nie pytam, tylko tak czuję. Żeby nie było bezpośrednich kontaktów z Kaczyńskim, że Kaczyński coś obiecywał. Bo przepraszam oni też do końca nie wiedzą, czy ktoś nie wyjdzie - premier mi obiecywał. Wiesz wydaje mi się, że to jest ta obawa.
RB: No dobrze. Tylko żeby to nie było tak, że np. przychodzi ten, przychodzi tamten. Lipiński ze mną rozmawia. O tym i o tamtym rozmawiamy. I potem przyjdzie co do czego, a premier powie tak - no ale wie pani poseł, mnie to w ogóle nie interesuje, ponieważ ja pani nieczego nie obiecywałem.
WM: Renia....
RB: Oni nie ode mnie byli wysłani itd.
WM: Renia ja ci powiem jedną rzecz. Ja w sprawie tego sekretarza stanu będę rozmawiał i uważam, że tego się trzymaj. Tego się trzymaj.