Mówi o pierwszej linii obrony. USA nie są zainteresowane

- Jeżeli Stany Zjednoczone przestały być zainteresowane pomocą rozwojową, powinny być zastąpione przez Europę. To nasza pierwsza linia obrony - stwierdził prezes Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego Zbigniew Pisarski.

Donald Trump
Donald Trump
Źródło zdjęć: © East News
Mateusz Dolak

Zbigniew Pisarski w rozmowie z Polską Agencją Prasową podkreślił, że Europa powinna przejąć rolę Stanów Zjednoczonych w zakresie pomocy rozwojowej. Jego zdaniem, jest to kluczowe dla utrzymania stabilności i bezpieczeństwa, a koszty takiej pomocy są niewielkie w porównaniu z wydatkami na zbrojenia.

Pisarski zwrócił uwagę, że dotychczasowa strategia USA opierała się na trzech filarach: obecności militarnej, gospodarczej oraz dyplomacji publicznej. Pomoc rozwojowa, realizowana przez Amerykańską Agencję ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID), była istotnym elementem tej strategii. - Nagłe zamknięcie USAID bez przygotowania trochę przypominało wycofanie się wojsk amerykańskich z Afganistanu - ocenił Pisarski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Putin chce zamordować Zełenskiego". Biernacki wymienia też inne cele

Europejska odpowiedź na wyzwania

Pisarski podkreślił, że Europa powinna wypełnić lukę pozostawioną przez USA, wspierając wartości prodemokratyczne w krajach, gdzie demokracja jest zagrożona. - Jeżeli porzucimy teraz takich ludzi, to po pierwsze oni nie będą w stanie dalej realizować wartości, które są nam bliskie - ostrzegł. Przykładem mogą być mudżahedini z Afganistanu, którzy po wycofaniu wsparcia USA przeszli na stronę talibów.

Pomimo decyzji premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera o zwiększeniu budżetu obronnego kosztem pomocy zagranicznej, Pisarski uważa, że bezpieczeństwo nie zależy wyłącznie od zbrojeń. - Obrona to jest również odporność naszych systemów i społeczeństw na narrację, dezinformację i wpływy naszych wrogów - podkreślił.

Decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o wstrzymaniu pomocy zagranicznej na 90 dni wprowadziła chaos w globalne działania humanitarne. W 2023 r. USA przekazały 72 mld dolarów pomocy na całym świecie, jednak administracja postanowiła wyeliminować wsparcie na 5800 projektów o wartości 54 mld dolarów. Pisarski zaznaczył, że porzucenie dotychczasowych wysiłków jest nie tylko niezrozumiałe, ale i sprzeczne z interesem krajów demokratycznych.

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (33)