Naftohaz odrzuca oskarżenia Gazpromu
Ukraińska kampania gazowa Naftohaz odrzuca oskarżenia Gazpromu, który podał, że Ukraina odmówiła podpisania nowego porozumienia gazowego na rok 2006 rok. Naftohaz twierdzi, że warunki postawione przez Rosjan zostały przez Ukraińców przyjęte.
01.01.2006 | aktual.: 02.01.2006 13:12
"Projekt umowy, w którym przewidziano przejście na ceny rynkowe gazu od drugiego kwartału 2006 roku, był przesłany stronie rosyjskiej 31 grudnia o godzinie 23.09 czasu rosyjskiego" - czytamy w oświadczeniu Naftohazu rozesłanym mediom.
Tymczasem cytowany przez agencję Interfax-Ukraina przedstawiciel Gazpromu Siergiej Kuprijanow powiedział, że Naftohaz nie przyjął warunków cenowych przedstawionych przez rosyjską kompanię.
Dostaliśmy faks, podpisany przez jednego z zastępców prezesa Naftohazu, w którym faktycznie odmówiono przyjęcia propozycji przedstawionych przez Gazprom - powiedział Kuprijanow.
Informował on wcześniej, że Ukraina odmówiła podpisania nowego porozumienia gazowego na rok 2006 na złagodzonych warunkach, które zaproponował prezydent Rosji Władimir Putin i które obejmowały utrzymanie dotychczasowych cen na gaz w pierwszym kwartale 2006 r. Dlatego też - jak podano - Gazprom realizuje plany i przerywa dostarczanie gazu na Ukrainę rano 1 stycznia.
Naftohaz poinformował tymczasem, że ciśnienie w gazociągach dostarczających gaz dla Ukrainy obniżyło się i że rosyjski Gazprom zmniejszył też ilość gazu do tranzytu przez Ukrainę dla odbiorców w krajach Europy Zachodniej.
Z przekazanego mediom komunikatu Naftohazu nie wynika jednak jednoznacznie, że ilość gazu przesyłanego przez Gazprom na Zachód już się zmniejszyła.
W komunikacie napisano bowiem: "Do wielu tras przesyłowych gaz nie jest dostarczany. To z kolei może doprowadzić do zmniejszenia ciśnienia w gazociągach, a w następstwie do ograniczenia dostaw gazu do Europy".
Rosja, która dotąd sprzedawała Ukrainie gaz po 50 dolarów za 1.000 metrów, zażądała, by od 1 stycznia roku 2006 cena ta wynosiła 230 dolarów. Ukraińcy nie zgodzili się na tak drastyczną podwyżkę i wystąpili o to, by była ona wprowadzana w życie stopniowo.
Jarosław Junko