Nadzór finansowy chce kontrolować SKOK-i, pośredników i doradców kredytowych
**Szef Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza, chce by pod skrzydłami jego urzędu znalazły się SKOK-i. Ale nie tylko. Także pośrednicy kredytowi i doradcy finansowi dotąd niepodlegający nadzorowi - pisze "Gazeta Wyborcza".**
SKOK-i tak jak wszystkie instytucje finansowe powinny podlegać nadzorowi i mam na ten temat mam bardzo sprecyzowane poglądy. Jeszcze będąc w Ministerstwie Finansów, zaleciłem sprawdzenie, jak działają podobne instytucje na innych rynkach. Okazuje się, że w większości podlegają nadzorowi - mówi Kluza w rozmowie z "Gazetą".
Jego zdaniem SKOK-i powinny być objęte kontrolą we wszystkich tych dziedzinach, w których ich działalność jest zbieżna z bankową. Chodzi zwłaszcza o gwarancje depozytów i normy ostrożnościowe przy udzielaniu kredytów. Szef KNF nie ukrywa, że objęcie kontrolą SKOK-ów wiązałoby się z pewnymi kosztami, które kasy będą musiały ponieść. Zmniejszyłoby więc to atrakcyjność całego systemu. Z drugiej strony rekompensowane byłoby to większym bezpieczeństwem - zapewnia.
Bezpieczeństwu klientów ma też służyć objęcie parasolem nadzoru także doradców finansowych i pośredników kredytowych. Teraz by zostać doradcą wystarczą dobre chęci i umiejętność przekonania potencjalnych inwestorów do swoich pomysłów. Kluza chce stawiać doradcom podobne wymagania jak obecnie maklerom czy brokerom. Firmy zrzeszające doradców miałyby też stosować wspólne standardy przy udzielaniu rekomendacji.
Kluza jako szef KNF nie ma inicjatywy ustawodawczej. Będę przekonywał minister finansów, żeby zaproponowała Sejmowi przepisy poszerzające nadzór - zapewnia. A jeśli resort zignoruje tę prośbę? - pyta "Gazeta Wyborcza". Minister finansów, nie podejmując żadnych kroków, nie uwzględniając wskazówek KNF, musiałby uzasadnić, dlaczego odrzuca nasze pomysły - mówi Kluza. (PAP)