Stany Zjednoczone wysłały do Bahrajnu trzech ekspertów lotnictwa cywilnego, którzy mają pomóc w śledztwie dotyczącym przyczyn środowej katastrofy Airbusa linii lotniczych Gulf Air. Z prośbą o udział amerykańskich ekspertów w śledztwie zwrócił się rząd Bahrajnu.
Samolot runął do morza w pobliżu stolicy Bahrajnu Manamy, podczas trzeciej, nieudanej próby podejścia do lądowania. Na pokładzie maszyny były 143 osoby - w tym jedna Polka. Nikt nie przeżył katastrofy.
Ratownicy wydobyli ciała wszystkich ofiar. Wydobyto też obie czarne skrzynki: zawierającą zapis lotu Airbusa oraz tę, która rejestrowała rozmowy pilotów.
Wszczęcie śledztwa nakazał zaraz po katastrofie emir Bahrajnu szejk Hamad bin Isa al-Khalifa. Ogłosił też 3-dniową żałobę narodową upamiętniającą ofiary tragedii. Pasażerami samolotu byli w większości Arabowie. (an)