Nad Zatokę Perską po szlify
Trzon drugiej zmiany polskich sił tabilizacyjnych w Iraku mają stanowić żołnierze 11. Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu. Chętnych na wyjazd jest nawet więcej niż chciałoby dowództwo w Warszawie - twierdzi "Gazeta Lubuska".
Teraz główną siłą polskich wojsk stabilizacyjnych w Iraku jest korpus szczeciński. Drugi rzut ma być zbudowany wokół korpusu bydgoskiego i żagańskich pancerniaków. Lubuska dywizja ma wystawić dwa bataliony żołnierzy - logistyczny i zmechanizowany - pisze dziennik.
Gazeta dodaje, że rzecznik prasowy dowódcy Sztabu Generalnego Wojska Polskiego płk Zdzisław Gnatowski uchylił się od potwierdzenia tych informacji. Jeden z żagańskich pułkowników powiedział natomiast, że wiadomo już, iż druga zmiana będzie budowana z żołnierzy z 11. Dywizji i wojaków ze świętoszowskiej 10 Brygady Kawalerii Pancernej, ale nikt nie zna jeszcze szczegółów. Konkrety będą w połowie września.
Według informacji docierających do Żagania, nad Zatokę Perską wyjadą tylko żołnierze i młodsi oficerowie. Dowódcy będą z Bydgoszczy i z Warszawy. "I to właśnie najbardziej nas boli" - przyznał wyższy oficer z Żagania. - "Warszawa żąda od nas pododdziałów zwartych, ale nie chce naszych dowódców. Te stanowiska są zagwarantowane dla Warszawy i rozmaitych kolesiów. Stąd, moim zdaniem, wiele problemów w Iraku" - podkreślił rozmówca "GL".