Nad Łodzią i Poznaniem przetoczyły się nawałnice
Strażacy i służby miejskie usuwają skutki
gwałtownej burzy z ulewnym deszczem i gradem jaka przeszła po południu nad Łodzią. Lało także w Wielkopolsce. Około 150 razy wyjeżdżali tamtejsi strażacy do usuwania skutków burz - chodziło głównie o powalone drzewa.
W Łodzi przy ul. Mostowskiego na kamienicę runęło powalone podczas nawałnicy drzewo. Nikt nie ucierpiał. Na czas akcji z budynku ewakuowano ponad 20 lokatorów.
Według służb miejskich, trwająca kilkadziesiąt minut nawałnica spowodowała zalania kilkudziesięciu mieszkań; podtopione zostały piwnice wielu budynków.
Pełne ręce pracy mieli łódzcy strażacy, którzy otrzymali kilkadziesiąt zgłoszeń z prośbą o interwencję. Według oficera dyżurnego, strażacy wypompowywali wodę m.in. z budynków szpitali przy ul. Spornej i Sterlinga.
Na niektórych ulicach tworzyły się rozlewiska, które uniemożliwiały ruch samochodów oraz tramwajów i autobusów komunikacji miejskiej. Poziom wody w niektórych miejscach był tak wysoki, że zalane zostały zaparkowane samochody.
Powalone drzewa, zerwane dachy i bardzo wiele zalanych piwnic - takie są skutki popołudniowych burz i wichur w Wielkopolsce. Strażacy interweniowali około 150 razy. Burza ominęła Poznań, ale w Swarzędzu połamała kilkanaście drzew.
Najwięcej zniszczeń jest w powiecie nowotomyskim, złotowskim i chodzieskim. W tym ostatnim w miejscowości Milcz wiatr zerwał dachy z dwóch budynków mieszkalnych. W północnej części regionu po przejściu wichury jedno z drzew, zatarasowało dojazd do autostrady. Strażacy usunęli je w pierwszej kolejności.
Koło Kwilcza - niedaleko Międzychodu - silny wiatr zerwał linię energetyczną, co spowodowało pożar lasu. Z kolei w Wielichowie gwałtowne opady zakłóciły odbywające się tam Święto Pieczarki.
Usuwania skutków nawałnicy może potrwać jeszcze kilka godzin.