Nabierają się "na wnuczka"
Starsi ludzie coraz częściej padają ofiarami oszustów. Tym razem poznańscy funkcjonariusze z Sekcji Kryminalnej Komisariatu Policji Poznań–Jeżyce zatrzymali na gorącym uczynku 20–letniego mieszkańca Szczecina, próbującego wyłudzić pieniądze tzw. metodą "na wnuczka". Grozi mu osiem lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna zadzwonił do starszego małżeństwa, podając się za członka rodziny. Powiedział im, że przyjechał do Poznania, by kupić auto, ale zabrakło mu gotówki. Dodał, że potrzebuje kilka tysięcy złotych. Poprosił o pożyczkę i poinformował, że następnego dnia przyśle znajomego po odbiór pieniędzy - relacjonuje Mikołaj Rozbicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Jak podkreślił Rozbicki, małżeństwo nie uwierzyło rozmówcy i poinformowało funkcjonariuszy o całym zdarzeniu. Umówili się z mężczyzną następnego dnia. Wtedy miało dojść do przekazania pieniędzy. Policja zaplanowała zasadzkę. Kiedy oszust przyszedł o umówionej porze, został natychmiast zatrzymany.
Wyszukane metody oszustw
Starsi ludzie są najczęstszymi ofiarami przestępców. Metoda "na wnuczka" nie jest jednak tak popularna jak oszukiwanie "na organizacje" - mówi Rozbicki. Polega to na tym, że oszuści podają się za pracowników Polskiego Czerwonego Krzyża, ZUS-u, gazowni, administracji czy pomocy społecznej. Przychodzą do ludzi i wmawiają im, że muszą coś wypełnić. Wtedy na ogół są zapraszani do mieszkań i zaczynają obserwować domowników. Potem wyłudzają fikcyjne opłaty np. na znaczki skarbowe. W momencie, w którym starsza osoba wyjmuje pieniądze z portfela lub jakiegoś schowka, oszust prosi np. o zrobienie herbaty. Nieświadoma niczego osoba idzie do kuchni. Gdy wraca nie ma już ani oszusta, ani pieniędzy - dodaje Rozbicki.
Bezwzględni oszuści potrafią także przedstawiać się za pracowników pogotowia ratunkowego. Przychodzą do ofiar i informują, że jej dziecko, wnuk, czy jakaś inna osoba z najbliższej rodziny, miała ciężki wypadek w pracy i wymagała przeprowadzenia natychmiastowej operacji. Pod tym pretekstem, złodzieje wyłudzają pieniądze na zakup krwi potrzebnej do operacji syna. Bardziej wyrafinowani złodzieje wcielają się w funkcjonariuszy policji czy straży miejskiej wmawiając ofiarom, że któryś z członków ich rodziny jechał pijany. Dodają, że wszystko "da się załatwić" tylko wtedy, gdy zapłaci się określoną kwotę. Niestety starsze osoby na ogół wstydzą się, że zostały oszukane i nie zgłaszają kradzieży na policję.
Kilka dni temu krakowska policja zatrzymała kobietę, która jest podejrzana o związek z wieloosobową grupą od kilku lat dokonującą kradzieży mieszkaniowych w Polsce i zagranicą. Szajka często okradała właśnie metodą "na wnuczka". Podobna sytuacja miała miejsce na początku lipca w Skawinie - tam również grasował mężczyzna, który usiłował wyłudzić pieniądze na zakup samochodu od starszego człowieka.
Jak sobie radzić w takich sytuacjach?
Policja radzi, aby jeśli już wpuści się potencjalnego oszusta do mieszkania, umówić się z nim na inny termin, np. na następny dzień. To umożliwi funkcjonariuszom złapanie złodzieja. Inną powszechną metodą jest weryfikacja dowodu osobistego i innych posiadanych dokumentów np. legitymacji służbowej lub zwrócenie uwagi na jakiś charakterystyczny element ubioru, wyglądu lub przedmiotów należących do oszusta.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska