Nabierają się "na wnuczka"
Starsi ludzie coraz częściej padają ofiarami oszustów. Tym razem poznańscy funkcjonariusze z Sekcji Kryminalnej Komisariatu Policji Poznań–Jeżyce zatrzymali na gorącym uczynku 20–letniego mieszkańca Szczecina, próbującego wyłudzić pieniądze tzw. metodą "na wnuczka". Grozi mu osiem lat pozbawienia wolności.
21.07.2006 | aktual.: 21.07.2006 11:19
Mężczyzna zadzwonił do starszego małżeństwa, podając się za członka rodziny. Powiedział im, że przyjechał do Poznania, by kupić auto, ale zabrakło mu gotówki. Dodał, że potrzebuje kilka tysięcy złotych. Poprosił o pożyczkę i poinformował, że następnego dnia przyśle znajomego po odbiór pieniędzy - relacjonuje Mikołaj Rozbicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Jak podkreślił Rozbicki, małżeństwo nie uwierzyło rozmówcy i poinformowało funkcjonariuszy o całym zdarzeniu. Umówili się z mężczyzną następnego dnia. Wtedy miało dojść do przekazania pieniędzy. Policja zaplanowała zasadzkę. Kiedy oszust przyszedł o umówionej porze, został natychmiast zatrzymany.
Wyszukane metody oszustw
Starsi ludzie są najczęstszymi ofiarami przestępców. Metoda "na wnuczka" nie jest jednak tak popularna jak oszukiwanie "na organizacje" - mówi Rozbicki. Polega to na tym, że oszuści podają się za pracowników Polskiego Czerwonego Krzyża, ZUS-u, gazowni, administracji czy pomocy społecznej. Przychodzą do ludzi i wmawiają im, że muszą coś wypełnić. Wtedy na ogół są zapraszani do mieszkań i zaczynają obserwować domowników. Potem wyłudzają fikcyjne opłaty np. na znaczki skarbowe. W momencie, w którym starsza osoba wyjmuje pieniądze z portfela lub jakiegoś schowka, oszust prosi np. o zrobienie herbaty. Nieświadoma niczego osoba idzie do kuchni. Gdy wraca nie ma już ani oszusta, ani pieniędzy - dodaje Rozbicki.
Bezwzględni oszuści potrafią także przedstawiać się za pracowników pogotowia ratunkowego. Przychodzą do ofiar i informują, że jej dziecko, wnuk, czy jakaś inna osoba z najbliższej rodziny, miała ciężki wypadek w pracy i wymagała przeprowadzenia natychmiastowej operacji. Pod tym pretekstem, złodzieje wyłudzają pieniądze na zakup krwi potrzebnej do operacji syna. Bardziej wyrafinowani złodzieje wcielają się w funkcjonariuszy policji czy straży miejskiej wmawiając ofiarom, że któryś z członków ich rodziny jechał pijany. Dodają, że wszystko "da się załatwić" tylko wtedy, gdy zapłaci się określoną kwotę. Niestety starsze osoby na ogół wstydzą się, że zostały oszukane i nie zgłaszają kradzieży na policję.
Kilka dni temu krakowska policja zatrzymała kobietę, która jest podejrzana o związek z wieloosobową grupą od kilku lat dokonującą kradzieży mieszkaniowych w Polsce i zagranicą. Szajka często okradała właśnie metodą "na wnuczka". Podobna sytuacja miała miejsce na początku lipca w Skawinie - tam również grasował mężczyzna, który usiłował wyłudzić pieniądze na zakup samochodu od starszego człowieka.
Jak sobie radzić w takich sytuacjach?
Policja radzi, aby jeśli już wpuści się potencjalnego oszusta do mieszkania, umówić się z nim na inny termin, np. na następny dzień. To umożliwi funkcjonariuszom złapanie złodzieja. Inną powszechną metodą jest weryfikacja dowodu osobistego i innych posiadanych dokumentów np. legitymacji służbowej lub zwrócenie uwagi na jakiś charakterystyczny element ubioru, wyglądu lub przedmiotów należących do oszusta.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska